Thursday 1 August 2013

Poznaj nasze opinie: Oparzenia słoneczne - pierwsza pomoc

Oczywiście, najlepiej byłoby rozsądnie korzystać ze słońca i nie potrzebować informacji, jak łagodzić dolegliwości po przedawkowaniu promieniowania ultrafioletowego...


Tyle teoria.


Jak już się stało, dobrze wiedzieć, co robić, by sprawy nie pogorszyć.
Igranie ze słońcem w każdym wieku, ale szczególnie w przypadku dzieci i osób starszych, może skończyć się pobytem w szpitalu, a nawet jeszcze gorzej. Pomijając skutki odległe, w tym czerniaka, zaraz po nadmiernej ekspozycji na słońce, życie bywa zagrożone. Mity? Bajki? Trudno sobie wyobrazić kogoś, kto się na słońcu niemal zwęgli. Fakt. Poważne niebezpieczeństwo nie jest jednak związane jedynie ze stopniem uszkodzenia skóry.

Problemów co najmniej kilka

W ogóle nie musisz spalić się na słońcu, by dopadł cię zagrażający życiu udar cieplny/słoneczny  i odwodnienie. Rozległemu zaczerwienieniu skóry, zwłaszcza gdy jej ciągłość została przerwana (np. pękające bąble z płynem), może towarzyszyć spadek ciśnienia krwi i temperatury ciała (bądź gorączka), zamroczenie lub pobudzenie oraz drgawki. Skóra to naturalna bariera ochronna narządów wewnętrznych. Bez sprawnej osłony może dojść do zakażeń tkanki podskórnej, a nawet sepsy, bo zakażenie może się bezkarnie rozwijać.

Same oparzenia pierwszego i drugiego stopnia najczęściej nie wywołują objawów ogólnych. Kiedy jednak są rozległe, jak to jest przy poparzeniach słonecznych, może dojść do wstrząsu. W przypadku zmian obejmujących powyżej 15% powierzchni ciała i co najmniej drugiego stopnia- pobyt w szpitalu jest wskazany bezwzględnie. Poparzenia ponad 1/3 powierzchni ciała są już równoznaczne z bezpośrednim zagrożeniem życia.

Każda osoba, która przebywała na słońcu, niezależnie od rozmiaru i stopnia oparzenia, jeśli czuje się wyjątkowo źle (cierpi na silne bóle i zawroty głowy, ma zlewne poty, jest osłabiona, senna zdezorientowana, wymiotuje, ma trudności z oddychaniem, gorączkuje, etc.) lub jej samopoczucie wyraźnie się pogarsza w czasie, wymaga pilnej konsultacji lekarskiej. Jeśli jesteś na wakacjach, nie wiesz, gdzie szukać lekarza, dzwoń na pogotowie. Dyżurny wstępnie oceni powagę sytuacji i pokieruje dalej.

Ważne stopnie
Oparzenia słoneczne - pierwsza pomoc Oparzenia słoneczne - pierwsza pomoc

O postępowaniu z oparzeniem, jeśli nie ma innych objawów, poza zmienioną skórą i bólem, decyduje jego stopień. Zanim zrobisz cokolwiek samodzielnie, trzeba go ocenić.

Oparzenia pierwszego stopnia to powierzchowne zmiany zewnętrznej warstwy skóry. Jest ona silnie zarumieniona, może być obrzęknięta, ale nie występują na niej żadne pęknięcia czy pęcherze.

Oparzenia drugiego stopnia charakteryzują się przede wszystkim dużą bolesnością oraz obecnością na skórze pęcherzy, wypełnionych przezroczystą treścią. Samo zaczerwienie skóry jest często mniej intensywne niż w oparzeniach pierwszego stopnia.

Wyższe stopnie nie są raczej skutkiem opalania, ale przypominamy dla porządku:

Oparzenia trzeciego stopnia dotyczą wszystkich warstw skóry, łącznie z naczyniami krwionośnymi oraz zakończeniami nerwowymi. Skóra może być koloru sinego, ciemnego (z powodu wylewów krwi i strupów) lub białego (efekt ograniczonego ukrwienia). Z powodu dysfunkcji nerwów ból bywa mniejszy niż przy słabszym poparzeniu.

Oparzenia czwartego stopnia to bardzo głębokie rany, sięgające do głębszych warstw tkanek (narządów wewnętrznych, kości, mięśni). Obserwuje się zwęglenie oparzonej powierzchni ciała, utratę naczyń krwionośnych i zakończeń nerwowych.

Reguła dłoni i piątek

Znaczenie ma także rozległość poparzenia. Samodzielnie trudno to oceniać, dlatego jest kilka zasad, które obliczenia ułatwiają. Ratownicy i lekarze posługują się specjalnymi tabelami uwzględniającymi budowę ciała pacjenta, wzrost, masę, płeć i wiek. Precyzja jest niezbędna choćby przy doborze specjalistycznego leczenia, oceny rokowania, itd. Instrukcja pierwszej pomocy musi być prosta, do zastosowania nawet na pustkowiu. Ma być pomocna przy przekazywaniu informacji przez telefon zespołowi ratowniczemu. Tak właśnie jest. W przypadku dorosłych wystarcza reguła dłoni.

Zakłada ona, że wielkość naszej dłoni odpowiada 1% powierzchni ciała. Ile dłoni zmieści się na poparzonej powierzchni, tyle procent ciała jest poparzone. Reguła sprawdza się przede wszystkim przy niewielkich poparzeniach.

Za dokładniejszą, możliwą do zastosowania i u dzieci, uchodzi reguła dziewiątek Wallace'a. Według niej 9 proc. powierzchni ciała osoby poparzonej stanowi kolejno: głowa, klatka piersiowa, brzuch, ręce (obie: 18%). Plecy i każdą z nóg liczymy podwójnie (po 18%).

Jest jeszcze reguła piątek, pozwalająca ocenić stan niemowlęcia (do ukończenia pierwszego roku życia). Każde oparzenie u takiego malucha wymaga wizyty u pediatry. Reguła ma tylko ułatwić komunikację podczas wzywania pomocy. Maluchy mają inną budowę, symetrię, proporcje dlatego: głowa, przód ciała (klatka piersiowa + brzuch) i plecy zajmują po 20 proc. ogólnej powierzchni. Każda z kończyn to 10 proc. powierzchni ciała.

Oparzenia lekkie: uszkodzone mniej niż 15 proc. powierzchni ciała, stopień pierwszy i drugi oraz 5 proc. powierzchni i stopień trzeci.

Oparzenia średnio ciężkie: to 15-30 proc. powierzchni skóry zajęte przez oparzenia pierwszego i drugiego stopnia oraz 5-15 proc. zajęcia skóry przez oparzenia stopnia trzeciego.

Oparzenia ciężkie: powyżej 30 proc. skóry zajętej przez oparzenia pierwszego i drugiego stopnia, a także powyżej 15 proc. powierzchni ciała zajęte przez oparzenia trzeciego stopnia.

Co możesz zrobić samodzielnie?

Przy oparzeniach lekkich, pierwszego stopnia, czyli gdy nie ma żadnych pęcherzy na skórze, możesz leczyć się samodzielnie. Najlepiej sprawdza się chłodna woda. Lód odradzamy, bo w kontakcie z rozpaloną skórą, może wywołać silną reakcję bólową, nawet szok termiczny. Ostrożnie z prysznicem: Zbyt silny strumień wody może spowodować mechaniczne podrażnienie. Raczej chłodne okłady, delikatne polewanie. Można wspomagać się lekami z apteki: w piance, w aereozolu. Nie zaszkodzi też raczej metoda babć: maślanka. Wprawdzie zdania co do jej mocy są podzielone (jedni chwalą proteiny, inni zapewniają, że jedyny efekt to schłodzenie), ale ulgę przynosi.

Sporo pij: nawodnienie całego organizmu to sprawa kluczowa. Niech to jednak nie będzie piwo, ani żaden inny napój alkoholowy. Znowu woda okazuje się niezawodna.

Przy oparzeniach drugiego stopnia: bąbli, pęcherzy i potem strupów nie przebijamy i raczej unikamy stosowania na chore miejsca czegokolwiek innego niż woda (ostrożnie). Przerwanie ciągłości skóry i zabrudzenie rany czymkolwiek, nawet pozornie niewinnym kefirem, grozi zakażeniem. Oparzeń nigdy nie zaklejamy, nie owijamy bandażem - skóra musi oddychać, rana mogłaby się przykleić.

W przypadku jakichkolwiek dolegliwości i lekkie oparzenia konsultujemy z lekarzem, zwłaszcza kwestię użycia środków leczniczych. Jeśli na skórze są rany, strupy - powinno się to zrobić zawsze. Przy oparzeniach rozległych i ciężkich konieczna jest hospitalizacja. Pacjent otrzymuje przede wszystkim leki uśmierzające ból, kroplówki z elektrolitami oraz antybiotyki, mające zapobiegać zakażeniom ran.

Osoby oparzonej, z objawami udaru, nigdy nie zostawiamy samej, dopóki nie obejrzy jej lekarz czy ratownik. Pogorszenie stanu może być gwałtowne i to, co przed chwilą wyglądało "tylko" na rozległe poparzenie, może np. doprowadzić do zatrzymania krążenia.

A potem...

Na ostateczne skutki nadmiernego opalania, nawet jednorazowego lekkiego oparzenia, czekaj 40 lat. Czasem tyle potrzeba, by słoneczny epizod zaowocował rakiem skóry.

 
Źródło: zdrowie.pl

Wpis: Polski Lekarz Medycyny Rodzinnej Manchester 01617071983

 

No comments:

Post a Comment