Wednesday 31 July 2013

Poznaj nasze opinie: Ósemki - kłopotliwe zęby mądrości

Często rosną niewłaściwie lub nie wyrastają do końca.


Trudno je dokładnie umyć, więc łatwiej o próchnicę.


Zdaniem wielu naukowców ósemki, czyli najpóźniej wyrastające zęby, zwane zębami mądrości, to narządy szczątkowe człowieka, zanikające powoli w procesie ewolucji.

- To bez wątpienia najmniej potrzebne zęby, nie odtwarzamy ich nawet w protetyce, zatrzymując się na siódemkach. Oczywiście jeśli rosną prawidłowo i właściwie o nie dbamy, są w pełni cenne dla naszego organizmu - mówi doc. Rafał Koszowski ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. - Są teorie naukowe mówiące, że nasze szczęki ulegają stopniowej redukcji, ponieważ jemy coraz bardziej przetworzoną żywność, która nie wymaga tak intensywnej pracy szczęk, a więc nasi potomkowie być może w ogóle będą pozbawieni ósemek. Już teraz wielu pacjentów nie ma zawiązków ostatnich zębów trzonowych - dodaje.

Proces wyrastania zębów mądrości często nie przebiega prawidłowo - zdaniem doc. Koszowskiego, problemy tego typu może mieć do 10 proc. populacji. Zazwyczaj są one spowodowane tym, że na ósme zęby nie ma już miejsca. Zęby wtedy wyrastają poza łukiem zębowym, nie wyrzynają się wcale lub jedynie częściowo. Może to powodować ucisk np. na pęczek nerwowy lub powstawanie torbieli zawiązkowych, które w razie powikłań również mogą być bolesne. Negatywnym efektem wyrastania ósemek może być też stłoczenie sąsiednich zębów, co rodzi kolejne patologie; sprzyja próchnicy, bo zęby trudniej wyczyścić.

Decyzję w sprawie źle rosnących ósemek stomatolog podejmuje na podstawie zdjęcia rentgenowskiego. Czasami konieczne jest ich usunięcie, choć może być i tak, że zabieg grozi tyloma komplikacjami, że odstępuje się od niego na rzecz okresowej obserwacji, jeśli tylko pacjent nie ma żadnych uciążliwych objawów. Z praktyki dr Romana Borczyka z Kliniki Implantologii i Stomatologii Estetycznej w Katowicach wynika, że różnego rodzaju patologie związane z ósemkami ma aż 50 proc. jego pacjentów. W przypadku ok. 20 proc. pacjentów w ogóle nie wyrosły - bo nie było zawiązków lub zatrzymały się w kości, u 30 proc. wyrosły nieprawidłowo.

-Polacy i tak przodują na mapie Europy w kwestii posiadania zębów mądrości. Na Zachodzie standardowo usuwa się wszystkie ósemki, które nie wyrosły prawidłowo do 16-18 roku życia, by uniknąć komplikacji w przyszłości. U nas nie ma takiej tradycji i lekarze nie decydują się na taki zabieg, zwłaszcza u młodych ludzi, którzy nie mają żadnych dolegliwości. Tym bardziej że zabieg usunięcia ósemek należy do najtrudniejszych w chirurgii stomatologicznej - mówi.

Teoretycznie ósemki mogą być przydatne do przeszczepu w miejsce zęba, który straciliśmy lub który wcale nie wyrósł. - Zabiegi autotransplantacji ósemek są już przeprowadzane. Są jednak przeznaczone raczej dla młodych ludzi - ósemki nie są u nich jeszcze tak mocno ukorzenione i łatwiej przyjmują się w nowym miejscu - wyjaśnia doc. Koszowski. Według dr Borczyka, takie zabiegi mają wciąż raczej charakter eksperymentalny. - Osobiście nie zdecydowałbym się na taki przeszczep ani u siebie, ani u swojego pacjenta. Zdecydowanie bezpieczniejszy jest implant, który nie jest w dodatku narażony na próchnicę czy paradontozę - podkreśla.

 
Źródło: gazeta.pl

Wpis: Polski Lekarz  Stomatolog Manchester 01617071983

 

Poznaj nasze opinie: Kobiecy stres: co najbardziej stresuje kobiety i jak sobie z tym radzą?

W jakim okresie życia kobiety doświadczają najwyższego natężenia stresu?


Co najczęściej go powoduje? Jakie sposoby radzenia sobie ze zdenerwowaniem stosują? I jak wypadają w tej kwestii w porównaniu do mężczyzn? Badacze przepytali 2 tys. osób. Co się okazało?


Kobiety pomiędzy 24., a 35. rokiem życia to najbardziej zestresowana grupa wśród pań - pokazuje ostatnie badanie przeprowadzone na 2 tys. badanych na zlecenie marki Kalms.

Wspinanie się po szczeblach kariery zawodowej, wychowywanie dzieci, spłata kredytów, chęć utrzymywania zadowalających kontaktów towarzyskich pomimo braku czasu - wszystko to sprawia, że kobiety w tym wieku doświadczają znacznie wyższego poziomu stresu - relacjonuje "The Sun".

Zresztą kobiety, i to już niezależnie od metryki, wypadły nienajlepiej, jeśli chodzi o nadmierny stres. Stał się on niemal chlebem powszednim wśród damskiej populacji. Dwie na trzy badane, czyli 67 proc. kobiet doświadcza stresu każdego tygodnia. Oznacza to, że w ciągu roku doświadczają go średnio 208 razy.

"Kobiety bardziej martwią się o rachunki i finanse oraz godzenie obowiązków, mężczyźni zaś częściej czują się odpowiedzialni za spłatę długów i spędzają więcej czasu w pracy" - mówi Neil Shah, dyrektor Stress Managment Society. Panie, które niemal samodzielnie dźwigają na barkach opiekę nad potomstwem, częściej niż mężczyźni cierpią na zespoły lękowe - informuje "The Sun".

Najczęstsze przyczyny lęku i zdenerwowania: rachunki, obowiązki domowe, przyszłość dzieci

Czym kobiety najczęściej się stresują? Prawie 40 proc. badanych podało płacenie rachunków jako główny powód lęku. Dla 30 proc. najbardziej stresujące okazało się wypełnianie obowiązków domowych. Ponad 20 proc. pań relacjonowało, że sen z powiek strącały im próby zachowania zdrowego balansu między pracą a życiem prywatnym. Trochę ponad 10 proc. natomiast wspominało o tym, że na stanie ich nerwów odbija się podejmowanie decyzji dotyczących przyszłości ich dzieci. Co się dzieje ze zestresowanymi paniami?

Jak wpływa stres na kobiety? Bezsenność, alkohol, przejadanie się, kłótnie i papierosy

Stres nie przechodzi bez echa. Kobiety wymieniają różne negatywne konsekwencje jego przeżywania.

Więcej niż co trzecia z tego powodu cierpi na bezsenność. Co czwarta przyznaje, że w rezultacie pije większe ilości alkoholu. Tyle samo pań rekompensuje sobie przeżywany stres spożywaniem ulubionych potraw i przekąsek. Co trzecia badana przyznaje, że jej zdenerwowanie przekłada się na kłótnie z partnerem. U 28 proc. kobiet nerwy prowadzą do przejadania się. Ponad 15 proc. ankietowanych relacjonuje zaś, że przez stres zaczęła palić papierosy bądź pali ich więcej niż wcześniej.

Krótkoterminowa ucieczka od stresu: Internet, telewizja, zakupy

Całkowita ucieczka od stresu jest niemal niemożliwa. W świetle tego stwierdzenia niezwykle przydatne okazują się metody radzenia sobie z nim. Jakie sposoby najczęściej stosują kobiety?

Prawie połowa badanych, bo aż 46 proc. od kłopotów dnia codziennego ucieka do sieci i przyznaje, że spędzanie czasu w internecie pozwala im się zrelaksować. Więcej niż 4 kobiety na 10 mówi, że uspokaja się, oglądając telewizję lub filmy. 35 proc. pań, by złagodzić skutki stresu, sięga po książki. Trochę ponad 20 proc. w tym celu udaje się na zakupy. Na ostatniej pozycji pojawiły się natomiast rozmowy z przyjaciółmi - taką terapię stosowała dokładnie co piąta badana. Czy kobiety bardzo różniły się w metodach radzenia sobie ze stresem od mężczyzn. Badacze postanowili to sprawdzić i przepytali w tej kwestii także przedstawicieli płci męskiej. Co panowie wymieniali najczęściej?

Męskie strategie: sport, głośna muzyka i marzenia o wygranej losowej

Najczęstszym sposobem na złagodzenie stresu, podobnie jak w przypadku kobiet, okazało się surfowanie po sieci. Korzystanie z internetu działało uspokajajaco na 41 proc. badanych. Drugą najbardziej popularną metodą okazało się ponownie oglądanie telewizji - do jej stosowania przyznało się 36 proc. mężczyzn. Natomiast kolejne sposoby radzenia sobie ze stresem panów znacznie odbiegały od damskich.

35 proc. mężczyzn, gdy jest zdenerwowana, idzie się przejść lub uprawia aktywność fizyczną. Więcej niż co piąty fantazjuje wtedy o znacznej wygranej na loterii. Natomiast 18 proc. panów puszcza głośno muzykę. Które metody bardziej Wam się podobają?

 
Źródło: gazeta.pl

Wpis: Polski Lekarz Medycyny Rodzinnej Manchester 01617071983

Tuesday 30 July 2013

Poznaj nasze opinie: Dziąsła - nigdy ich nie lekceważ!

Dbając o zdrowe zęby i piękny uśmiech nie można zapominać o dziąsłach.


Trzeba je odpowiednio pielęgnować, a ich stan - co najmniej raz do roku - kontrolować u lekarza.


Dziąsła są zbudowane ze specjalnej tkanki, która otacza zęby, podtrzymuje je i obrasta kości szczęki. Zdrowe dziąsła mają różowy kolor i mocno przylegają do zębiny. Jeśli zauważamy, że dziąsła opuszczają się, obnażając szyjki zębów, poczujemy ból przy myciu zębów lub nadwrażliwość na zimne czy gorące napoje - powinniśmy skonsultować się z dentystą. Alarmującym sygnałem jest też opuchlizna, powtarzające się krwawienie, np. przy szczotkowaniu i brzydki zapach z ust. Takich dolegliwości nie można lekceważyć, a wizyty odkładać. Dzięki odpowiedniej profilaktyce i radom lekarza z pewnością szybko odzyskamy pełen komfort.

Skąd się biorą kłopoty dziąseł

Oprócz problemów z nadwrażliwością lekarze wymieniają zapalenie dziąseł oraz będące jego następstwem, ale groźniejsze w skutkach zapalenie przyzębia (paradentozę).

Podstawową przyczyny chorób przyzębia jest zła higiena jamy ustnej. Chodzi zarówno o zbyt rzadkie, jaki i zbyt częste mycie zębów, zwłaszcza nieodpowiednią szczotką i pastą. W tym pierwszym przypadku z resztek jedzenia tworzący się na powierzchni zębów płytka nazębna. Osad staje się coraz grubszy i po kilku dniach zmienia się w kamień nazębny. Żyjące w nim bakterie atakują dziąsła - powodują ich zapalenie a z czasem paradentozę. Gdy w czyszczeniu zębów jesteśmy nadgorliwi możemy doprowadzić do cofnięcia się dziąseł, odsłonięcia szyjki zęba i w efekcie nadwrażliwości. Choroby dziąseł pojawiają się też za sprawą wadliwych plomb - chodzi zwłaszcza o wypełnienia w okolicach szyjek zębowych, które tworzą tzw. nawisy, drażniące dziąsło. Jako kolejna przyczynę lekarze wymieniają uciskające protezy, nieszczelne korony i mosty. Szczególnie narażone na choroby dziąseł są osoby cierpiące na bruksizm, czyli nawykowe zgrzytanie i zaciskanie oraz kobiety w ciąży, gdyż wymioty niszczą szkliwo, a wskutek zmian hormonalnych dziąsła są rozpulchnione. W grupie ryzyka są także bulimiczki, które wymiotują nawet kilka razy dziennie. Palenie tytoniu nie tylko szkodzi dziąsłom, ale także może maskować objawy chorób - nikotyna, zwiększając krzepliwość sprawia, że dziąsła nie krwawią i choroba zazwyczaj zostaje wykryta, gdy zęby są już rozchwiane.

Dolegliwości dziąseł mogą być też symptomem groźnych chorób ogólnoustrojowych, np. cukrzycy, niedoborów witamin, zaburzeń hormonalnych. Naukowcy udowodnili też, że wystąpienie "dziąsłowych" dolegliwości u panów wróży rychłe kłopoty z utrzymaniem erekcji.

Gdy dziąsła zaczynają się cofać

Jeśli tkanka dziąsła "opuszcza się" odsłania najwrażliwszy kawałek korzenia zęba, jak zwykło się mówić potocznie - jego szyjkę. Jakie będę tego konsekwencje zależy od budowy zębów, co jest cechą osobniczą. W przypadku więcej niż połowy populacji szkliwo, którym pokryta jest korona zęba, zachodzi na korzeń. Zębina szyjki jest wtedy chroniona przed ścieraniem i próchnicą, a jej kanaliki nie przewodzą bodźców bólowych. Niestety, druga połowa ludzkości nie ma tyle szczęścia. W zależności od tego, jak duży fragment zębiny jest pozbawiony ochrony, osoby z tej grupy mogą odczuwać stałe lub sporadyczne dolegliwości bólowe. Nasilają się one zwłaszcza przy spożywaniu gorących, bardzo zimnych lub kwaśnych napoi i pokarmów. Odsłonięte szyjki reagują też na dotyk. Mówimy wtedy o nadwrażliwości zębiny.

Na początkowym etapie dolegliwość można cofnąć lub skutecznie spowolnić przebieg choroby. Lekarze zalecają odpowiednią pielęgnację jamy ustnej (bezwzględnie należy unikać wybielających i ścierających past oraz ostrych szczoteczek), dietę z ograniczeniem kwaśnych napoi i potraw oraz regularne usuwanie płytki nazębnej w gabinecie dentystycznym. Lekarz może także zaproponować wzmacnianie zębów fluorem poprzez lakierowanie, co zmniejsza wrażliwość odsłoniętych szyjek . Do codziennego stosowania polecane są specjalne pasty, żele i płyny do pielęgnacji jamy ustnej. Większość z nich zawiera azotan potasu czy chlorek strontu. Azotan potasu zmniejsza wrażliwość zakończeń nerwowych. Chlorek strontu uszczelnia zębinę, by bodźce nie docierały do zakończeń nerwowych. Zazwyczaj pierwsze efekty pojawiają się po kilku tygodniach regularnego szczotkowania zębów.

Gdy dziąsło puchnie i krwawi

Zapalenie dziąseł to początkowy i najłatwiejszy w leczeniu etap choroby dziąseł. Najpierw pojawia się zaczerwienienie, obrzęk i bolesność przy ucisku. Dziąsła się cofają, czasami przy podstawie zębów tworzą się patologiczne koszulki dziąsłowe, w których gromadzi się kamień nazębny i resztki jedzenia i które mogą powodować ból. Dziąsła najczęściej, choć uwaga - nie zawsze, krwawią przy szczotkowaniu. W ostrych stanach zapalnych dziąsła mogą być spuchnięte, krwistoczerwone, a ich powierzchnia szklista i napięta.

W takich przypadkach lekarz może zaordynować antybiotyk, a z całą pewnością zaleci nam łagodzące płukanki, np. z szałwii. Dentysta sprawdzi też, czy do zapalenia dziąseł nie doszło za sprawą ubytków, źle założonych wypełnień lub niedopasowanych koron i mostów.

Ponieważ bezpośrednią przyczyną zapalenia dziąseł zwykle jest osad nazębny, którego nie usuwamy dostatecznie starannie podczas codziennego szczotkowania i nitkowania zębów, konieczny może być (po zlikwidowaniu ostrego stanu zapalnego) zabieg usunięcia kamienia.

Uszkodzenie tkanki do którego dochodzi w wyniku zapalenia dziąseł jest całkowicie odwracalne. Nie warto więc czekać, aż dolegliwości nasilą się, atakując tkanka kostną i łączą. Dzięki poradom lekarza i przestrzeganiu jego zaleceń z pewnością szybko pozbędziemy się problemu.

Gdy zęby się chwieją

Jeśli mamy obnażone szyjki zębów i nieustępujące zapalenie dziąseł to bardzo prawdopodobne, że rozwija się u nas zapalenie przyzębia (zwane paradentozą lub paradontozą) . Dzieje się tak wtedy, gdy kamień i osad nazębny przenikają do kieszonek dziąsłowych, tworząc tzw. kieszenie patologiczne. Stamtąd bakterie mogą bez przeszkód atakować kości wyrostka zębodołowego. W efekcie dochodzi do ich zaniku i rozchwiania zębów.

Jest to najpoważniejsze schorzenie dziąseł, gdyż nieleczone prowadzi do rozchwiania, a w ekstremalnych przypadkach nawet do utraty zębów.

Na paradentozę najbardziej narażone są osoby obciążone genetycznie w kierunku chorób przyzębia. Duże znaczenie ma też wydolność systemu immunologicznego, wiek (pow. 35 roku życia) oraz palenie papierosów, które jest absolutnie niewskazane. Na szczęście, dzięki nowoczesnym metodą, medycyna potrafi sobie skutecznie radzić z chorobami przyzębia.

Leczenie periodontologiczne (periodontolog - tak mówimy o specjaliście w zakresie chorób dziąseł i przyzębia) zazwyczaj zaczyna się od wykonania pantomogramu czyli zdjęcia rentgenowskiego szczęki. Na jego podstawie lekarz ocenia stadium zawansowania choroby. Na samym początku wystarczyć mogą metody stosowane przy okazji zapalenia dziąseł, w przypadkach zaawansowanej paradontozy stosuje się specjalne zabiegi. Najpopularniejszy jest tzw. kiretaż, który polega na dokładnym oczyszczeniu kieszonek przyzębnych z zalegającej zawartości, będącej przyczyną stanu zapalnego. Dobre rezultaty uzyskuje się po naświetlaniu dziąseł laserem biostymulacyjnym, dzięki któremu tkanki wchodzą w proces regeneracji, a ból i stan zapalny ustępują. Jeśli doszło do ubytków w aparacie podporowym zęba można przeprowadzić zabieg z użyciem specjalnego biologicznego preparatu. Powoduje on regenerację tkanki. W ostateczności można dokonać przeszczepu kości szczęki za pomocą tkanek pobranych z biodra bądź z banku kości.

 
Źródło: gazeta.pl

Wpis: Polski Lekarz Stomatolog Manchester o1617071983

 

Poznaj nasze opinie: Nieprzyjemny posmak w ustach - skąd się bierze?

Niekoniecznie jest skutkiem niewłaściwej higieny jamy ustnej czy diety.


Tak bywa, ale wówczas nie mamy trudności z namierzeniem winowajcy i szybko rozwiązujemy problem.


W innym wypadku warto skonsultować się z lekarzem, bo "dziwny smak" bywa objawem zmian fizjologicznych, ale i choroby. Czasem jedynym.
Kwas w przełyku, smak metaliczny na języku, posmak gorzki, nieświeży oddech, po prostu niesmak... Denerwuje, czasem krępuje, niekoniecznie daje się opanować miętówką. Nic dziwnego, że w pierwszej kolejności przyczyn chcemy szukać w jamie ustnej. I słusznie - jeśli od 6 miesięcy nie odwiedzałeś stomatologa, nie zaszkodzi od niego zacząć szukania przyczyny. Profilaktyczny przegląd też się przyda. Często jednak "dziwny smak" to problem odległy i warto go zgłosić lekarzowi pierwszego kontaktu.

Metaliczny smak - nie tylko zapowiedź powiększenia rodziny

To uczucie zna wiele kobiet w ciąży. Często pojawia się w pierwszych tygodniach, kiedy nawet jeszcze nie wiesz, że zostaniesz mamą. Z czasem mija, chociaż bywa, że pojawia się pod koniec ciąży, wraz ze zgagą. Niektóre przyszłe mamy reagują w ten sposób niemal cały czas na suplementy mineralno-witaminowe w postaci tabletki powlekanej. Niejednokrotnie dobór innego preparatu, bez osłonki, sprzyja ustąpieniu dolegliwości.

Jeśli nie spodziewasz się dziecka, smak metaliczny może oznaczać zatrucie chromem. Nie jest tak rzadkie, jak się powszechnie sądzi, od kiedy nastała moda na odchudzanie się chromem. Jeśli nie przestrzegasz dawkowania i stosujesz preparat dłużej, niż zaleca producent, musisz liczyć się nie tylko z nieprzyjemnym posmakiem w ustach, ale i z zapaleniem żołądka, jelit, uszkodzeniem nerek, zmianami skórnymi.

Czasem smak metalu odczuwają osoby nieprawidłowo wchłaniające potas (wtedy najczęściej pojawia się też nieprzyjemne mrowienie kończyn) i generalnie z zaburzeniami pracy układu trawiennego, a także przyjmujące różne leki (niekoniecznie tylko powlekane). Czasem i drożdżaki w jamie ustnej powodują takie skutki. Te jednak nietrudno zauważyć, bo na języku pojawia się duży nalot.

Smak kwaśny: i gardło, i żołądek

Przy przewlekłym zapaleniu migdałków niejednokrotnie wciąż czujemy się tak, jak po zjedzeniu sera pleśniowego. U niektórych osób dominujący jest słodkawy smak. Różnice wynikają przede wszystkim z tego, które bakterie (a czasem grzyby) zaatakowały drogi oddechowe. Chore zatoki (niejednokrotnie objawiające się tylko bólem głowy) również sprzyjają temu objawowi, chociaż bywa i tak, że przy problemach laryngologicznych jest nam po prostu "niedobrze", zbiera się na wymioty, odczuwamy też pieczenie w gardle. Zapalenie zatok grozi odległymi powikłaniami. Chore migdałki to siedlisko bakterii i znacznie osłabiony układ odpornościowy. W razie takich problemów szukaj pomocy u laryngologa (kieruje lekarz pierwszego kontaktu), gdyż przewlekłe stany zapalne są trudne w leczeniu, mają skłonność do nawrotów, a bywa i tak, że konieczna jest interwencja chirurgiczna.

O nadmiarze kwasu w ustach najwięcej mogą jednak powiedzieć wrzodowcy, zarówno ci, którzy mają zmiany w żołądku, jak i dwunastnicy. Poza przewlekłym kwaśnym smakiem cierpią z powodu bólu brzucha, odbijania, wracania częściowo strawionego pokarmu z żołądka do przełyku (zgagi). Sama zgaga, będąca objawem refluksu żołądkowo-przełykowego też może za zmieniony smak odpowiadać. Częściej jednak jest on wówczas nie tyle kwaśny, co gorzko-kwaśny i towarzyszą mu bóle mylone z bólem kardiologicznym. W każdym przypadku podejrzenia problemów z żołądkiem, dwunastnicą, bądź pasażem układu pokarmowego, czyli właściwym "przechodzeniem" pokarmu przez jego kolejne odcinki, konieczna jest konsultacja z gastrologiem. Leczenie nie musi być skomplikowane, ale powikłania (pęknięcie wrzodu, uszkodzenie przełyku przez soki żołądkowe) bywają nawet groźne dla życia.

Słono-kwaśny posmak: problemy z nerkami

Przewlekła niewydolność nerek, zwana też mocznicą, może sprawić, że zmienia się nie tylko zapach czy posmak w ustach, ale i woń całego ciała: czuć je moczem. Zapach jest ostry, drażniący. Jednym z objawów tego schorzenia jest też niesmak w jamie ustnej: słono-kwaśny. Inne symptomy to ogólne pobudzenie, nawracające nudności, a nawet wymioty, zaburzenia rytmu serca. Wstępnie chorobę można rozpoznać na podstawie badania ogólnego moczu i badania krwi (mocznik, kreatynina). Leczeniem powinien zająć się nefrolog lub urolog, gdy przyczyną niszczenia nerkowego miąższu jest jakaś przeszkoda, wymagająca interwencji zabiegowej. Uwaga! Wiele groźnych chorób układu moczowego przebiega bezobjawowo, stąd zalecane jest kontrolne, ogólne badanie moczu raz w roku. Nie tylko ze względu na nerki warto też skontrolować krew (zrobić przynajmniej morfologię).

Smak goryczy: po grillowaniu?

Jeśli w twoim menu za dużo było cukru, białego ryżu, dań tłustych czy mocnej herbaty albo kawy, czas jakiś może utrzymywać się gorzki smak w jamie ustnej. Nie jest groźny, chociaż warto zastanowić się nad zmianą diety. Jeśli nieumiejętnie grillujesz i mięso zostało nadmiernie przypalone, a w dodatku było zbyt tłuste, także możesz mieć problemy "żołądkowe" i nieprzyjemny smak w ustach. On również minie, gdy organizm upora się z niechcianymi substancjami przemiany materii. Jeśli jednak zbyt często zafundujesz mu takie atrakcje, wyraźnie obniży się jakość życia.

Za gorzki posmak, gdy towarzyszą mu wzdęcia i ból brzucha, najczęściej obwiniamy wątrobę. Tymczasem zdecydowanie częściej tak objawiają się problemy z pęcherzykiem żółciowym (niepoprawnie zwanym woreczkiem), a zwłaszcza kamica. Ta już wymaga leczenia pod nadzorem specjalisty.

Zgniłe owoce, a cukrzyca

Wiele osób słyszało, że cukrzycy towarzyszy przykra woń z ust i ciała: zapach acetonu oraz zgniłych owoców. To prawda, tak bywa. Jednak cukrzyca to podstępna choroba, objawiająca się na wiele sposobów, często niejasnych i nieczytelnych nawet dla lekarzy. Stąd istotna jest diagnostyka profilaktyczna i większa wiedza o chorobie, zwłaszcza, że w Polsce mamy już epidemię cukrzycy.

 
Źródło: gazeta.pl

Wpis: Polski Lekarz Medycyny Rodzinnej Manchester 01617071983

Monday 29 July 2013

Poznaj nasze opinie: Problem ze zdrowiem na lotnisku lub w samolocie - co robić?

Choroba nie wybiera.


Duszność, wysypka, zawał czy wymioty mogą dopaść nas niespodziewanie w każdym miejscu.


Pół biedy, gdy kłopoty zaczną się na ziemi. Gorzej, jeśli poczujemy się źle już w powietrzu, ale i wtedy nie jesteśmy pozostawieni samym sobie. Na jaką pomoc możemy wówczas liczyć? Kto jej udziela? Komu loty nie służą i jak się do nich przygotować, by uniknąć problemów? Czy można zabrać leki?

Pracownicy lotnisk i linii lotniczych widzieli niejedno. Na większość przewidywalnych sytuacji alarmowych mają gotowe procedury, a regularne szkolenia sprawiają, że, dopóki jesteś na lotnisku, masz z pewnością większą szansę na uzyskanie profesjonalnej pierwszej pomocy, niż np. we własnym domu.

Uraz kończyny, katar alergiczny czy konieczność przyjmowania doraźnych leków to jeszcze nie powód, by nie lecieć. Czasem jednak trzeba spełnić konkretne kryteria, by nie skomplikować życia sobie i pracownikom lotniska.

Od alergii po wstrząs

Ewentualnej reakcji alergicznej obawiamy się szczególnie w okresie intensywnego pylenia roślin, gdyż nigdzie powietrze nie jest od pyłków wolne. Ryzyko wystąpienia uczulenia jest jednak całoroczne: terminale, płyty lotniska czy nawet same samoloty nie są przecież wolne od roztoczy kurzu, a nawet owadów. Niespodziewanie może też wystąpić reakcja uczuleniowa na kosmetyk (np. mydło w toalecie) czy pokarm. Większość osób wprawdzie wie, czego unikać. Bywa jednak, że alergia nas zaskakuje, szkodliwy dodatek znajduje się w pozornie bezpiecznym produkcie.

Nagły atak astmy. Opuchlizna, obrzęk oczu, albo po prostu zwykły katar... Na lotnisku, jak wszędzie, osoba cierpiąca z powodu uczulenia może zostać podrażniona przez jakieś alergeny. Pyłków roślin czy drobinek kurzu nie można przekonać, by np. omijały terminale. Czasem nie udaje się też uniknąć kontaktu z owadami, uczulającymi kosmetykami czy pokarmami. Alergia może zaatakować w dowolnej chwili, a osoba uczulona często dopiero po wystąpieniu objawów odkrywa, że ma taki problem.

Łagodne objawy alergii (cieknący nos, wysypka, kaszel, obrzęk oczu, itp.) zazwyczaj można bardzo szybko usunąć doraźnymi lekami przeciwalergicznymi (do 30 minut). To oczywiście nie zwalnia z konieczności kontaktu z alergologiem i rozpoczęcia "prawdziwego" leczenia po powrocie, jednak umożliwia najczęściej kontynuowanie podróży.

Leki dostępne bez recepty na większości lotnisk dostępne są w kilku punktach sprzedaży. Na pewno dostaniesz je w aptece (ta zazwyczaj także jest), a krakowskie Balice, podobnie jak lotniska w wielu krajach, mają również automaty z takimi środkami, a także z lekami przeciwbólowymi.

Kiedy atak alergii jest poważny (pojawia się silny obrzęk krtani, objawy wskazujące na wstrząs anafilaktyczny), pomocy udzielają ratownicy medyczni, inni pracownicy lotniska (przechodzą szkolenia w zakresie pierwszej pomocy), wreszcie lekarz. Tylko on ma dostęp do specjalistycznych leków (np. dożylnych) i je aplikuje w razie potrzeby. Zwykle pomoc jest udzielana w kilka minut.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku podejrzenia zawału, utraty przytomności, niewydolności oddechowej, udaru czy zapaści. Zaopatrzony niedoszły podróżny pod nadzorem lekarza oczekuje na pogotowie ratunkowe.

Chorym na lotnisku z pomocą przychodzą nie tylko ludzie, chociaż to od nich przede wszystkim zależy sukces, ale i nowoczesna technologia. Automatyczne defibrylatory zewnętrzne, które, słuchając uważnie instruktażu, obsłuży i laik, telefony alarmowe, działające na zasadzie domofonu (nie trzeba wykręcać konkretnego numeru), elektryczne dwukołowce, pozwalające ratownikom ekspresowo dostać się w każdy zakątek portu, własne karetki, łączność radiowa... Jeśli zawału czy ostrego powikłania cukrzycy nie da się uniknąć, na lotnisku mamy spore szanse z tego wyjść. Nawet jeśli karetka utknie w korku, my możemy liczyć na profesjonalną pomoc naprawdę szybko.

Procedury bezpieczeństwa wrogiem chorego?

Pamiętając o procedurach bezpieczeństwa, stale zaostrzanych na całym świecie, trudno uwierzyć w możliwość uzyskania szybkiej pomocy, gdy znajdujemy się już na płycie lotniska czy jesteśmy już po odprawie pasażerskiej. Czy i tam lekarz dotrze szybko? Co z chorym, który dostanie udaru jeszcze na terenie terminalu w chwili, gdy w powietrzu lub na pasie startowym zdarzył się wypadek?

Nikt nie może swobodnie przemieszczać się na całym terenie. Wszystkie strefy, a nawet okolice lotnisk, są specjalnie strzeżone. Niektóre szczególnie. Zatem? Praktyka pokazuje, że nie jest źle.

Wyspecjalizowane jednostki zabezpieczające polskie porty twierdzą, że na całym świecie (a u nas na pewno) są i procedury uwzględniające takie sytuacje szczególne. Istnieje cały system powiadamiania, przepustek, haseł, etc., który sprawia, że i wtedy chory powinien szybko uzyskać pomoc. Niestety, nie można przedstawić ich szczegółów. Ze względów bezpieczeństwa właśnie. Terroryści wiele by dali, by poznać zasady takiego systemu.

Już lecimy...

Jeśli poczujesz się źle podczas lotu, najczęściej wystarczy o tym powiedzieć komuś z personelu medycznego, a otrzymasz pomoc. W samolocie powinny być dwie apteczki: typu A i E, zgodne z normami międzynarodowymi. Apteczka A jest dostępna dla personelu, apteczka E tylko dla lekarza. Choćby z tego powodu znany z filmów tekst: "czy na pokładzie jest lekarz? Potrzebujemy lekarza!" - czasem pada i w realu. Tylko lekarz może bowiem zdecydować o zastosowaniu preparatów specjalistycznych do ratowania życia.

Jeśli lekarza nie ma, kapitan może zadecydować o nieplanowanym lądowaniu. Wcześniej jednak zazwyczaj, drogą radiową, lekarz dyżurny załogę, co robić.

Na krótkich trasach zwykle możliwe jest wylądowanie w ciągu godziny, na bardzo długich niestety nie. Dlatego osoby z problemami zdrowotnymi, które grożą powikłaniami podczas podróży, powinny się do niej solidnie przygotować.

Nim wyruszysz

Zanim wsiądziesz do samolotu, przekonaj się u lekarza prowadzącego, że możesz to zrobić, wykup leki na receptę, etc. Każdy pasażer może mieć w bagażu podręcznym leki do własnego użytku: ważne, by podczas kontroli od razu o nich powiedział. Chociaż nieznane są przypadki kwestionowania prawa do zabierania leków na pokład czy żądania specjalnych zaświadczeń w języku angielskim o konieczności ich stosowania, jeśli obsługa lotniska uzna, że lot może być dla ciebie groźny, może nie wpuścić cię na pokład. Dotyczy to przede wszystkim osób, które mają widoczne objawy choroby. By tego uniknąć chory powinien mieć specjalne zaświadczenie (MEDIF), podpisane przez swojego lekarza prowadzącego, że może lecieć. Nie zaszkodzi też zabranie informacji o stanie zdrowia, która w razie czego ułatwi pracę lekarza czy ratowników.

Jeśli masz założony gips, obsługa naziemna na pewno upomni się o dokument potwierdzający możliwość lotu. Ponieważ wypadek mógł zdarzyć się na urlopie, nikt nie oczekuje, że zgodę na lot ma wydać konkretny lekarz. Zazwyczaj, przyjeżdżając na lotnisko odpowiednio wcześniej, można go dostać od lekarza dyżurnego.

Jeśli musisz ze sobą zabrać leki w płynie, pamiętaj, że obowiązujące obecnie przepisy bezpieczeństwa, dotyczące choćby kosmetyków i napojów, nie omijają i ich. Istotna jest choćby pojemność opakowania. Niejeden syrop nie mieści się w normach: nie możesz zabrać ze sobą płynów o pojemności powyżej 100 ml (do Stanów Zjednoczonych mniej: 90 ml). Czasem preparaty muszą dodatkowo być opakowane w plastikową torebkę, dostępną na lotnisku.

Po zawale? To nie kłopot!

Wydawać by się mogło, że pacjent przewlekle chory, np. po zawale, to szczególny problem dla personelu. Tymczasem wcale tak nie jest. Lot nie ma zasadniczego wpływu na zdrowie. Osoba, która wie, że jest chora, dba o siebie i przyjmuje leki, przygotowała się do podróży zgodnie z zaleceniami lekarza, zazwyczaj bez problemu znosi podróż.

Gorzej bywa, gdy w podróż wybierają się chorzy nieświadomi problemu: ich serce może zareagować skrajnie nie tyle z powodu samego samolotu, a przemęczenia, zlekceważenia pierwszych objawów, etc.

Ze względu na układ krążenia za najważniejsze przeciwwskazania do lotu uważa się: stan do 6 miesięcy po zawale, nadciśnienie tętnicze (nieleczone, zwłaszcza po epizodzie skurczowego powyżej 200 mmHg), niestabilna choroba wieńcowa, niewyrównana niewydolność krążenia, ciężka anemia, odma opłucnowa, ale i wszelkie ostre choroby infekcyjne. Jeśli gorączkujesz, raczej do samolotu nie wsiądziesz. Grypą czy anginą możesz zarazić innych pasażerów, a także zaszkodzić sobie, wybierając lot zamiast leczenia. Osłabiony organizm, poddany przeciążeniom, jest narażony na powikłania bardziej, niż zwykle. Bywa, że banalna wirusówka kończy się zapaleniem płuc, zapaleniem opon mózgowych czy wsierdzia.

Lecimy z dzieckiem

Dla dzieci zdrowych nie ma przeciwwskazań do latania. Czasem pediatra na wszelki wypadek zleca rutynowe badania, by upewnić się, że malec dobrze zniesie lot.

Małe dzieci zazwyczaj nie boją się latać, chyba że "zarazimy" je naszym niepokojem. Dla starszych to przygoda. Zarazem często można zobaczyć umęczonych rodziców i wyraźnie nieszczęśliwe pociechy, cierpiące z powodu drobnych dolegliwości, skutecznie zatruwające życie innym pasażerom. Dlaczego?

Jeśli niemowlak rozpacza już podczas startu, najprawdopodobniej bolą go uszy. Ucho środkowe małych dzieci wyraźnie reaguje na zmiany ciśnienia. Wciągnięta przez podciśnienie błona bębenkowa do środka wywołuje nie tylko dyskomfort (jak u wielu dorosłych), ale i silny ból. Czasem, by przerwać atak, wystarczy podać dziecku coś do picia. Przełykanie sprawia, że trąbka Eustachiusza odblokowuje się, zostaje wyrównane ciśnienie na zewnątrz i wewnątrz ucha środkowego. Starsze dziecko wystarczy namówić do przełknięcia śliny.

Problemem bywa też hałas. Ryk silników może po prostu przestraszyć. Warto więc dzieci uprzedzić o tym, namawiając je do zasłonięcia uszu czy zastosowania zatyczek. Młodszym sami je osłaniamy. Hałas może uszkodzić słuch, więc robimy to nie tylko dla komfortu, ale i zdrowia.

Płacz dziecka może być spowodowany banalną przyczyną. Maluch ma zbyt mokrą pieluchę, starszemu dziecku chce się siusiu właśnie wtedy, gdy nie wolno korzystać z ubikacji, dziecko nudzi się, jest zmęczone (transport lotniczy jest szybki, ale droga do lotniska, odprawa, etc. sprawiają, że każdego może znużyć). Zatem: zabranie do bagażu podręcznego zabawek czy ulubionego kocyka, pilnowanie regularnego opróżniania pęcherza i zmiany pieluch, czasem pozwala uniknąć obaw o problemy ze zdrowiem.

Co z tym karmieniem?

Jeśli karmisz jeszcze piersią, jesteś w sytuacji komfortowej. Wszystko, czego potrzebuje dziecko, masz pod ręką. Głośna kilka lat temu afera międzynarodowa, która zmusiła karmiące matki do protestów na lotniskach w wielu krajach Europy i Stanach Zjednoczonych, w Polsce po prostu nie mogłaby się wydarzyć, a za granicą skończyła się zwycięstwem protestujących. Owszem, można sobie wyobrazić, że w niektórych kulturach obnażona kobieta może być źle potraktowana, nie ma to jednak związku z samym lotem, a różnicami kulturowymi.

Dla nieco starszego malca potrzebujesz zabrać mleko w butelce, obiadek czy soczek (kilkugodzinne głodówki w przypadku małych dzieci są niedopuszczalne). Najczęściej nie ma problemu ani z zabraniem posiłków, ani ich podgrzaniem. Upewnij się jednak wcześniej u przewoźnika lub organizatora wycieczki, co do warunków przewozu produktów spożywczych. Powinnaś spotkać się z życzliwością i konkretną pomocą (np. dostaniesz akceptowalne opakowanie na produkty spożywcze).

W foteliku czy na rękach?

O tym, jak będzie podróżować małe dziecko i z jakiego sprzętu skorzysta, zależy od wielu przepisów i zasad obowiązujących w samolotach danego przewoźnika.

W Europie dzieci w do ukończenia dwóch lat podróżują na kolanach jednego z rodziców, albo w specjalnym foteliku do przewozu niemowląt, umieszczonym na oddzielnym fotelu. Bywa, że jest to fotelik będący na wyposażeniu samolotu lub ten sam, którego malec używa się w samochodzie (jeśli personel wyrazi zgodę, by zabrać go na pokład). Na czas startu i lądowania dzieci muszą być odpowiednio zabezpieczone: na kolanach osoby dorosłej są przypinane pasem dla niemowląt. Gdy lecą w foteliku, jest on przymocowany pasem do fotela pasażerskiego. Dodatkowe pasy pozwalające przypiąć dziecko siedzące na kolanach czasem otrzymują również rodzice nieco starszych, ale wyjątkowo drobnych maluchów. W przypadku rejsów, na których wymagane są kamizelki ratunkowe, rodzice otrzymują też dodatkowe, specjalne kamizelki dla dzieci.

Nieco inne rozwiązania obowiązują poza Europą. Amerykańskie Ministerstwo Federalne ds. Lotnictwa (Federal Aviation Administration) zaleca podróżowanie dziecka w specjalnej uprzęży (child restraint system), pod warunkiem, że waga dziecka mieści się w granicach od 10 do 20 kg. Podróżowanie w takim systemie odbywa się zgodnie z kierunkiem lotu samolotu. Dzieci o wadze poniżej 10 kg powinny podróżować tyłem do kierunku lotu, a dzieci o wadze powyżej 20 kg powinny używać pasa bezpieczeństwa dla dorosłych.

Podczas odprawy i na lotnisku docelowym zazwyczaj nie musisz dziecka nosić na rękach. Zwykły wózek można mieć przy sobie aż do wejścia na pokład i odebrać go zaraz po wylądowaniu. Jeśli masz kołyskę-fotelik, często można ją zabrać i zostawić jedynie stelaż. Malec może cały czas siedzieć w wózku: tak jest wygodnie i bezpiecznie.

Większość linii nie wlicza wózka do bagażu podręcznego i umożliwia takie rozwiązanie. Trzeba jednak starannie to sprawdzać, gdy korzysta się z tanich linii lotniczych, gdyż czasem wózek traktowany jest standardowo i musi być umieszczany, odpłatnie jako bagaż rejestrowany, w luku bagażowym.

Choroba lokomocyjna także w samolocie

To nie przypadek, że w samolocie dla każdego pasażera przygotowane są wodoszczelne torby papierowe. Chociaż kinetoza, choroba lokomocyjna, zazwyczaj dokucza w samochodzie i autobusie, może zdarzyć się także podczas lotu. Nie jest groźna dla zdrowia, ale przyczynia się do stresu i innych nieprzyjemności, więc warto się przed nią zabezpieczyć.

Jeśli w trakcie lotu pojawią się mdłości, utrata apetytu, zimne poty, a wreszcie wymioty, niewiele można już zrobić. Leki bowiem trzeba zwykle przyjmować przed dolegliwościami. Bywa jednak, że żołądek się "uspokaja" dzięki przegryzkom (ponoć najlepsze są owoce) lub po wypiciu niegazowanej wody.

Ponieważ choroba lokomocyjna to skutek "oszukanego" mózgu, pomóc może... patrzenie przez okno. Kinetoza zdecydowanie najrzadziej atakuje osoby, które wykupiły najspokojniejsze miejsce w samolocie, czyli nad skrzydłem. Warto o tym pamiętać już przy rezerwacji lotu.

 
Źródło: gazeta.pl

Wpis: Polski Lekarz Medycyny Rodzinnej Manchester 01617071983

Saturday 27 July 2013

Poznaj nasze opinie: Czy należy usuwać zęby mądrości?

Decyzję o konieczności usunięcia ósemek zawsze podejmuje lekarz stomatolog.


Jednak w tej kwestii lekarze mają podzielone zdania.


Niektórzy radzą zachować zęby mądrości, drudzy radzą, by je wyrwać. Kto z nich ma rację? Sprawdź, czy warto usuwać ósemki, czy lepiej z nimi żyć.

Trzecie zęby trzonowe (ósemki), zwane także zębami mądrości, są cechą atawistyczną. Są to narządy szczątkowe człowieka, zanikające powoli w procesie ewolucji. Niektórzy ludzie je mają, inni nie (ze względu na brak zawiązków zębowych). U jednych zęby mądrości wyrastają bez problemów, u innych zaś tkwią zatrzymane w kości szczęki lub żuchwy bądź też nie są w pełni wyrżnięte. Często bywają przechylone i przez to są źródłem stanów zapalnych, próchnicy lub problemów zgryzowych.

Czasami (u około 10 proc. populacji) zdarzają się poważne problemy związane z wyrzynaniem ósemek. Może na przykład pojawić się ucisk na pęczek nerwowy lub mogą występować torbiele zawiązkowe. Wyrastanie ósemek poza łukiem zębowym może z kolei powodować uraz innych struktur w jamie ustnej (np. błony śluzowej policzków, przeciwstawnych wyrostków etc.).
Na podstawie jakich badań podejmuje się decyzję o usunięciu ósemek?

Decyzję o usuwaniu ósemek lub ich zatrzymaniu podejmuje stomatolog po przeprowadzeniu następujących badań:

  • badania podmiotowego (wywiadu z pacjentem określającego istnienie lub brak ewentualnych dolegliwości),

  • badania klinicznego (ocena stopnia wyrżnięcia, ustawienia, budowy, relacji do innych zębów),

  • badania radiologicznego (dokładna ocena na zdjęciu położenia ósemek i ich relacji do pozostałych struktur anatomicznych).


Kiedy nie usuwamy zębów mądrości?

Jeśli zęby mądrości są prawidłowo ustawione w stosunku do innych zębów, bez problemów z próchnicą czy z chorobą przyzębia, nie sprawiają dolegliwości i właściwie o nie dbamy, to nie ma powodów do ich usuwania. Mogą w wielu sytuacjach być nawet pomocne klinicznie – przykładowo tracąc inne trzonowce np. siódemki w wyniku powikłań próchnicy czy leczenia endodontycznego możemy przesunąć ortodontycznie ósemki w ich miejsce. Podobnie w przypadku braku lub utraty jakiegoś innego zęba (np. w wyniku urazu). Ósemki mogą wówczas być przydatne do przeszczepu – autotrasplantacji.

Kiedy usuwamy ósemki?
Szczęka i zęby Zęby ósemki

Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których należy podjąć decyzję o chirurgicznym usunięciu zębów mądrości. Robimy to:

  • w sytuacji istniejących i nawracających dolegliwości (próchnica i jej powikłania, stany zapalne dziąsła),

  • w przypadku nieprawidłowego ustawienia ósemek w łuku (częste oparcie o siódemki prowadzące do utrudnień w oczyszczaniu, ucisku na ich korzenie),

  • w sytuacji patologicznego oddziaływania na inne zęby (stłoczenia),

  • gdy ósemki wywołują zaburzenia zgryzowe,

  • jeśli ósemki nie biorą udziału w żuciu (co może prowadzić do licznych dysfunkcji np. bruksizmu).


Należy pamiętać, że decyzja o usunięciu ósemek powinna być poprzedzona profesjonalnie postawioną diagnozą opartą na kompleksowym wywiadzie i przeprowadzonych szczegółowych badań klinicznych, radiologicznych i laboratoryjnych.

Autor: dr n. med. Agnieszka Laskus
Źródło: wieszjak.pl
Wpis: Polski Chirurg szczękowy w Manchesterze dr Marian Jerusłanowski - Polski Dentysta w Anglii
Na codziennie dostępne konsultacje zapraszamy Państw do Polskiego Ośrodka Diagnostyki Stomatologicznej w Manchesterze w Polskiej Przychodni na Eccles. Aby dowiedzieć się szczegółów zapraszamy do kontakty z rejestracją poradni pod numerami 07955 280 690 lub 0161 707 1983.

Adres kliniki do 482-484 Liverpool Road, Eccles, Manchester, UK, M30 7HZ (do nawigacji M30 7HE, 1 Clifford Street)

Friday 26 July 2013

Poznaj nasze opinie: Udar cieplny - letni zabójca

Co roku w Europie przyczynia się do śmierci kilkuset osób.


Atakuje podstępnie, niemal bez ostrzeżenia.


Jest skutkiem pozornie banalnego przegrzania. A jak go uniknąć w tak gorące dni i rozpoznać błyskawicznie, jeśli już kogoś dopadnie?
Nietrudno przetrwać w upał, jeśli spędzasz większość czasu w klimatyzowanym pomieszczeniu, albo w mieszkaniu przy wentylatorze. Wprawdzie osobom bardziej wrażliwym grozi infekcja gardła czy przesuszenie skóry, ale z pewnością to mniej szkodliwe od cieplnego udaru.

Zdrowi dorośli zazwyczaj nie są śmiertelnymi ofiarami upałów. Pod warunkiem, że piją, co należy (przede wszystkim wodę) i ile trzeba, noszą odpowiednią odzież i pozostają trzeźwi. Zdarzają się jednak wyjątki, dlatego warto wiedzieć, jak udar się objawia.

Nie grypa, i nie zatrucie...

O przegrzaniu organizmu zwykle świadczą bolesne kurcze mięśni i ogólne wyczerpanie organizmu, które mijają wraz z ochłodzeniem, odpoczynkiem, uzupełnieniem płynów i minerałów. Powikłaniem bywa też udar cieplny. Ten może pojawić się nagle, bez żadnych sygnałów ostrzegawczych i sam nie ustapi. Zwykle jednak można zaobserwować, że nadchodzi...

Na pewno powinna ci się włączyć lampka alarmowa, jeśli:

- mimo gorąca przestajesz się pocić,

- skóra robi się nienaturalnie sucha,

- rośnie puls bez wyraźnej przyczyny,

- wzrasta ciśnienie krwi,

- pojawia się uczucie dezorientacji, bóle i zawroty głowy,

- masz wysoką gorączkę, dreszcze.

Bardzo często udar cieplny objawia się wymiotami i nudnościami.

Ponieważ wiele z początkowych objawów udaru kojarzymy z zatruciem pokarmowym, czy przeziębieniem, często podejmujemy działania typowe dla takich problemów. To duży błąd. Leki obniżające temperaturę i przeciwbólowe nie pomogą, a wręcz mogą zaszkodzić.

Pamiętaj, jeśli dolegliwości pojawiają się w upalny dzień, trzeba zakładać, że to może być udar, nie infekcja dróg oddechowych czy skutek zjedzenia nieświeżej kanapki. Osobę chorą trzeba zabrać ze słońca, schłodzić za pomocą kompresów, polewać wodą (niezbyt zimną, by uniknąć szoku termicznego), podać napoje bez kofeiny i alkoholu, posadzić przy wentylatorze. Powinna pomóc chłodna kąpiel (zwykle skuteczniejsza przy udarze od prysznica).

Jeśli to nie pomaga, albo pojawiają się najgroźniejsze objawy: drgawki, utrata przytomności, stan śpiączki, wówczas konieczna jest pomoc lekarska. Trzeba natychmiast wezwać pogotowie.

Nie obawiaj się, że źle zinterpretujesz objawy i wezwiesz pomoc "niepotrzebnie". Zwłaszcza w przypadku osób starszych, z problemami zdrowotnymi, czy u dzieci, błyskawicznie może dojść do pogorszenia ich stanu i wówczas opieszałość może być przyczyną tragicznego finału. Dyspozytor pogotowia, na podstawie uzyskanych od ciebie informacji, powinien umieć ocenić sytuację, a przede wszystkim doradzić, jak pomóc choremu.

Czekając na profesjonalną pomoc, gdy ratowany jest przytomny, należy ułożyć go na plecach z nogami uniesionymi na wysokość ok. 30 cm. Osobę nieprzytomną, ale oddychającą, z zachowaną praca serca, w pozycji bocznej bezpiecznej. Trzeba stale kontrolować tętno i oddech. Gdy zanika, rozpocząć reanimację.

Kiedy przychodzi zagrożenie?

Najbardziej narażeni na udar cieplny jesteśmy w dni silnie nasłonecznione, gdy temperatura w cieniu wyraźnie przekracza 30 st. C. Trzeba jednak pamiętać, że zagrożenie jest równie duże w dni pochmurne, a zarazem upalne, o dużej wilgotności powietrza. Zapowiadane są burze, zatem trzeba bać się nie tylko ich, ale i tego, co przed. Gdy nie ma wiatru, albo ruch powietrza jest nieznaczny, panuje duchota i gorąco, jak w tropikach, a zarazem powietrze zdaje się być wilgotne, niemal klejące, może nastąpić całkowite załamanie systemu termoregulacji naszego organizmu. Nie wolno zapominać, że wysokość groźnej temperatury do pewnego stopnia jest umowna. Równie istotne jest też "odczuwanie ciepła", nie do końca związane jedynie z wynikiem na termometrze (np. inaczej odczuwamy ciepło na plaży, inaczej w centrum miasta), a także indywidualna podatność na warunki środowiskowe.

Piwko ochłodzi?

Z wiekiem gorąco znosimy coraz trudniej, dlatego lekarze zalecają, by osoby po 65. roku życia w upalne dni pozostały w domu. Także młodsze, gdy cierpią na schorzenia kardiologiczne lub chorują na cukrzycę. Dla nich niebezpiecznie robi się już przy temperaturze powyżej 25 st. C. w cieniu. Wychodzić jeszcze można, ale dbając o nawodnienie i wentylację organizmu.

Na przegrzanie szczególnie narażone są niemowlęta i małe dzieci. Ich organizmy łatwiej absorbują ciepło, a termoregulatory nie są w pełni dojrzałe i zdolne do intensywnego wysiłku.

Dowiedziono, że nasilone problemy z termoregulacją mogą mieć także osoby przyjmujące leki przeciwalergiczne (także te bez recepty), niektóre preparaty stosowane w leczeniu choroby Parkinsona oraz drażliwości jelit, a także wiele środków wykorzystywanych w psychiatrii.

Udar cieplny może zabić nawet osobę zdrową i w kwiecie wieku. Nietrudno o skrajne przegrzanie, które właśnie do udaru prowadzi, gdy w upalny dzień włożymy ubrania obcisłe, ze sztucznych tkanin, które nie pozwalają oddychać skórze. Równie niebezpieczne jest spożywanie za małej ilości napojów, bądź sięganie po trunki "wyskokowe".

To niebezpieczny mit, że nic tak nas nie schłodzi w upał, jak kufel dobrze schłodzonego piwka. Orzeźwienie jest chwilowe i pozorne. W rzeczywistości nasza temperatura czasowo rośnie, w związku z przyspieszonym krążeniem, kumulując się z niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Alkohol generalnie nie jest naszym sprzymierzeńcem. Zimą teoretycznie można by się nim rozgrzewać... Nic z tego: po czasowym podniesieniu temperatury (groźnym latem), następuje jej nagłe obniżenie: niewskazane zimą i zarazem zbyt opieszałe, by cieszyć w upał.

Alkohol sprzyja utracie płynów, które w gorące dni może zakończyć się nawet groźnym dla życia odwodnieniem. Podobnie działają napoje z kofeiną, zatem zapomnij o coli i kawie. Bardzo cienka, najlepiej ziołowa czy owocowa, mrożona herbatka to zdecydowanie lepszy wybór (niewielka ilość teiny nie jest już tak groźna).

Lubisz soki? Bardzo gęste też prowadzą do ubytku bezcennej wody, słodkie nie gaszą pragnienia. Najlepsze są zatem kwaskowe (np. z cytrusów, warzywne), rozcieńczone wodą. Doskonałym dodatkiem do napojów chłodzących jest mięta.

Nic jednak nie gasi pragnienia lepiej, niż zwykła woda. Na co dzień powinniśmy jej wypijać ok. 1,5 litra. W upał znacznie więcej. Najlepiej pić ją małymi łykami, w krótkich odstępach czasu. Jeśli musisz wyjść z domu, zabierz ze sobą wodę w butelce.

Warto także pamiętać o schładzaniu organizmu zewnętrznie. Pomocne są wszelkie wentylatory, wybranie chłodniejszego pomieszczenia, miejsca w cieniu, szybki, chłodny prysznic, gdy nadarzy się okazja, wyłącznie naturalne, przewiewne ubrania... Zwykłe zwilżenie twarzy wodą, zmoczenie włosów, spryskanie skóry może zdziałać cuda. Przynajmniej na chwilę. A ta bywa kluczowa: przecież upał kiedyś zelżeje...

 
Źródło: gazeta.pl

Wpis: Polski Lekarz Medycyny Rodzinnej Manchester 01617071983

 

Thursday 25 July 2013

Poznaj nasze opinie: Angina podczas wakacji? Częściej niż myślisz

Lato to nie czas na chorowanie?


Niestety, angina bardzo je lubi.


Jeśli nie chcesz zepsuć sobie urlopu, a przede wszystkim narazić się na bardzo groźne powikłania, do których nieleczona angina może doprowadzić, nie zwlekaj z wizytą u lekarza, gdy masz jej objawy.

Angina to nie "zwykły ból gardła", który szybko pokonasz, sięgając po modną tabletkę do ssania. Potrafi solidnie dokuczyć, osłabić. Jej objawy są naprawdę nieprzyjemne: utrudnia przełykanie, migdałki, niejednokrotnie pokryte ropnym nalotem, bardzo bolą, a gorączka, najczęściej przekraczająca wyraźnie 39 st. C., dosłownie wykańcza. Anginie towarzyszy silny ból głowy, wymioty (przy tak obolałym gardle odruch wymiotny nie dziwi...).

Nie wierz, że choroba "sama przejdzie". Trzeba odwiedzić internistę. Jeśli angina dopada cię często (kilka razy w roku), najwyższy czas umówić się do laryngologa.

Dlaczego latem?

Bakteria, która powoduje anginę (zazwyczaj paciorkowiec), może przez całe miesiące mieszkać w twoim nosie czy gardle i nie wywoływać żadnych szkód. Jednak w sprzyjających dla niej warunkach daje się we znaki. Gdy wypijesz dobrze schłodzony napój, zjesz lody, wykąpiesz się w zimnym Bałtyku albo złapie cię deszcz, który przyszedł bez zapowiedzi, jesteś narażony na nagły skok temperatury. To powoduje chwilowy spadek odporności i często już wystarcza, by angina mogła zaatakować.

Jak pokonać anginę?

Proponujemy bardzo przyjemną terapię: lodami ją! To z pewnością lepszy pomysł, niż zawijanie szyi w gruby szal. Wprawdzie właśnie lody mogły do choroby się przyczynić, szczególnie w upalny dzień (w dni chłodniejsze, wbrew obiegowym opiniom są mniej szkodliwe, chyba, że wywołają zatrucie pokarmowe), ale kiedy angina już jest, nic lepiej nie łagodzi dolegliwości. Dlaczego? Schłodzenie gardła od środka znacznie zmniejsza obrzęk, a zatem i ból, ułatwione jest też przełykanie.

Niestety, lody łagodzą niektóre objawy, ale nie usuną przyczyny. Jedyny skuteczny sposób, by pokonać anginę, to zażyć skuteczny antybiotyk. Koniecznie, jak najszybciej odwiedź internistę. Tylko z pomocą antybiotyku odzyskasz formę w ciągu 3-4 dni. Leki przyjmuj jednak tak długo, jak zaleci lekarz. Samodzielnie nie przerywaj kuracji, nawet, jeśli poczujesz się świetnie. Grozi ci wówczas nawrót anginy lub powikłania (nawet ciężkie choroby stawów, nerek, serca, sepsa).

Nawracające anginy trzeba leczyć u laryngologa. Zwykle konieczne jest nie tylko zrobienie wymazu z gardła, posiewu i antybiogramu (wynik wrażliwości patogenu na konkretne antybiotyki), ale i sprawdzenie, jak funkcjonują całe górne drogi oddechowe (paciorkowiec często nie ogranicza się do atakowania tylko migdałków, ale wnika też do uszu, zatok, powodując lekceważone, a zarazem poważne, problemy przewlekłe). Bywa i tak, że rozwiązanie problemu jest możliwe dopiero po operacyjnym usunięciu migdałków. To nieprawda, że taki zabieg robi się wyłącznie u dzieci.

Czy anginy można uniknąć?

Teoretycznie tak, ale nie jest to proste. Przecież tak trudno zrezygnować z wakacyjnych przyjemności... Znacznie ograniczysz ryzyko, hartując organizm przez cały rok (choćby ćwicząc o poranku przy otwartym oknie, biorąc chłodny prysznic, brodząc w zimnej wodzie, etc.). Organizm oswojony ze skokami temperatury, łatwiej się z nimi upora i w upał. W twojej diecie nie powinno zabraknąć produktów bogatych w cynk oraz witaminy A i C, które wzmacniają odporność. Witamin szukaj przede wszystkim w warzywach i owocach, a cynku w mięsie, kaszy gryczanej oraz razowym pieczywie. Pamiętaj, że angina przenosi się drogą kropelkową, więc staraj się unikać kontaktu z osobami, które już dopadła.

 
Źródło: gazeta.pl

Wpis: Polski Lekarz Laryngolog Manchster 01617071983

Poznaj nasze opinie: Aplikacja przychodni na Smartfony

Jest nam bardzo miło zaprosić wszystkich Państwa do korzystania z bezpłatnej aplikacji Polskiej Przychodni Manchester na smart fony.


Co będziesz mieć dzięki naszej aplikacji:

Aplikacja Polska Przychodnia Manchester na Androida Aplikacja Polska Przychodnia Manchester na Androida

  • dostęp do wszystkich nowości, komunikatów, promocji i ofert przychodni

  • dostęp do bazy kilkuset artykułów i porad na temat zdrowia

  • szybki dostęp do kontaktów i pytań które możesz zadać naszym lekarzom

  • szybkie umówienie wizyty stomatologicznej w przypadku bólu zęba.

  • oraz wiele więcej


Do pobrania bezpłatnie pod tym linkiem.


 


Pozdrawiamy serdecznie i zapraszamy do przesyłania nam opinii nt. aplikacji

Polska Przychodnia Manchester - Eccles - Polscy Lekarze i Specjaliści w Anglii tel. 07955 280 690, 0161 707 1983, 0844 209 2149

#ppmcr #polscylekarze

Wednesday 24 July 2013

Poznaj nasze opinie: Wakacyjna apteczka - co powinno się w niej znaleźć?

Apteczka na wakacje powinna być poręczna, praktyczna, umożliwić doraźne rozwiązanie drobnych problemów, a zarazem pozwolić uniknąć tych poważniejszych.


Niemal każda nieco różni się składem, gdyż mamy przecież inne potrzeby zdrowotne.


To nie jest klasyczny zestaw do udzielania pierwszej pomocy, a zbiór medykamentów zapewniający przetrwanie urlopu bez przykrych niespodzianek. Co zatem zabrać koniecznie, co tylko tak na wszelki wypadek, a co zostawić w domu?

 
Nikt nie planuje chorowania podczas wakacji, a jednak niemal każdy przechorował przynajmniej jeden urlop. Szczęśliwie, zazwyczaj, są to drobne dolegliwości, które szybko mijają. Dobrze jednak mieć pod ręką środki, które mogą szybko przynieść ulgę, szczególnie, gdy wyjeżdżamy z dzieckiem. Otarte kolano czy gorączka u osoby dorosłej mogą poczekać, aż ktoś życzliwy podejdzie do apteki. Dzieci z zasady cierpliwe nie są, a ich wrażliwe organizmy bardziej podatne na nasilenie dolegliwości, powikłania, itd.

Dobrze skompletowana apteczka ma też większe znaczenie, gdy na urlop wybiera się osoba starsza czy przewlekle chora. Nie może zabraknąć dla niej leków stosowanych doraźnie, jak i stale.

Większość z nas ma w domu pojemnik do przechowywania leków, pełniący funkcje apteczki. Nawet jeśli panuje w niej ład i porządek, nie wystarczy po prostu apteczki przepakować i zabrać na urlop, bo zadania tej domowej są nieco inne, niż urlopowej.

Nie sprawdzi się także apteczka samochodowa, zawierająca zestaw pierwszej pomocy, gdyby doszło do wypadku drogowego. Owszem, niektóre jej elementy bywają przydatne podczas wycieczek: ekstremalnej wyprawy w góry, gdy doznamy udaru cieplnego, czy spadniemy z roweru. Zatem, planując nieco bardziej ryzykowną pod względem urazowym eskapadę, warto ją mieć przy sobie.

Na co dzień jednak często przydają się inne środki, których do apteczki samochodowej nawet wkładać nie wolno. Część można zostawić w pokoju, w którym odpoczywacie (np. leki stale przyjmowane), część wrzucić do podręcznej torby czy plecaka. Lepiej jednak wiedzieć, gdzie są, niż w popłochu szukać apteki w środku nocy czy w weekend. Jakoś tak się często układa, że plasterki czy leki przeciwbólowe nie przydają się wtedy, gdy jest dzień roboczy, a my właśnie mijamy aptekę. Wręcz przeciwnie.

Co zabrać, by przynajmniej zwiększyć szanse na komfortowy wypoczynek? Poniżej lista uwzględniająca leki o łagodnym działaniu, dostępne bez recepty. Jeśli nie będą mogły rozwiązać twoich problemów w krótkim czasie, trzeba odwiedzić lekarza.

Jeśli nie kupujesz nowych środków na urlop, bo masz je już w domu, upewnij się, że nie są przeterminowane, dobrze zniosą podróż (np. mogą być przechowywane w temperaturze pokojowej), a opakowania zawierają ulotki informacyjne. Nawet, jeśli wiesz, na co jest który lek, pamięć bywa zawodna, a poza tym nie ma pewności, kto go będzie ostatecznie podawał.

W każdej apteczce

Ból, gorączka, choroba lokomocyjna (in. kinetoza) i zranienia to problemy najczęstsze. Zatem nie zapomnij zabrać:

- termometru. Fakt, gorączkę można zwykle rozpoznać po zewnętrznych objawach, jednak nie ocenisz precyzyjnie, jak wysoka jest temperatura. Tymczasem od tego zależy postępowanie. W przypadku gorączki umiarkowanej możemy leczyć się domowymi sposobami (uwaga! Nigdy nie przegrzewamy dzieci - nie dla nich wypocenie, gdyż zawodny jeszcze termoregulator może źle zareagować na ten pomysł), przy wysokiej zastosować leki i ewentualnie już rozglądać się za lekarzem (szczególnie, gdy temperatura przekracza 39 st. C. i gorączkuje małe dziecko lub stan chorego wyraźnie się pogarsza),

- leków przeciwgorączkowych i przeciwbólowych. Powinny być dobrane odpowiednio do wieku urlopowiczów, czyli inne środki możemy zastosować u dzieci, inne u dorosłych. W przypadku najmłodszych znaczenie ma też przelicznik wagowy: szczegóły znajdziesz na opakowaniu środka dla nich przeznaczonego. Pamiętaj, że u osób do 12. roku życia nie wolno stosować aspiryny i jej pochodnych ze względu na ryzyko wystąpienia rzadkiego zespołu Rey'a (bywa nawet groźny dla życia).Najlepiej wybrać środki zawierające paracetamol lub ibuprofen (leki te występują pod różnymi nazwami handlowymi, ale w ulotce znajduje się informacja, czy należą do danej grupy). Są stosunkowo bezpieczne, a pomagają w przypadku gorączki, jak i bólu. Oczywiście, ból zęba wymaga wizyty u stomatologa, a gdy dokucza ucho trzeba odwiedzić laryngologa, jednak doraźnie można pomóc sobie w ten sposób,

- środków opatrunkowych. Otarcia, skaleczenia mogą zdarzyć się wszędzie. Warto więc mieć przy sobie plastry różnej wielkości. Dzieci najchętniej wybierają te kolorowe, z postaciami z kreskówek, jednak na wakacjach ważne jest, by były wodoodporne. Przydadzą się też jałowe gaziki i bandaż elastyczny, który w razie urazu może posłużyć też za tymczasowy temblak.

- płynów do dezynfekcji rany. Raczej zapomnij o roztworach barwiących ranę, gdyż potem trudniej ocenić, jak się goi. Zazwyczaj wystarcza skaleczenie przemyć bieżącą wodą i zabezpieczyć jałowym opatrunkiem. Jeśli jednak jej nie masz pod ręką, zawsze sprawdzi się woda utleniona czy gotowy gazik odkażający (dostępne w aptekach). W przypadku poważniejszych zranień, mocno zabrudzonych i tak nie unikniecie wizyty lekarskiej, choćby ze względu na profilaktykę tężcową (pamiętaj, że obowiązkowe szczepienie w dzieciństwie przeciw tężcowi nie uodparnia cię na całe życie),

- soli fizjologicznej. Znakomicie sprawdzi się w przypadku konieczności przepłukania zabrudzonego, podrażnionego oka czy nosa. W tym drugim przypadku wygodniejszy jednak będzie spray z solą fizjologiczną lub wodę morską,

- preparatów odstraszających owady. Może to nie są klasyczne leki, ale na pewno powinny się znaleźć w apteczce. Postaw jednak na te, które przegonią nie tylko komary czy meszki, ale i kleszcze. Pamiętaj, że przeciwko roznoszonej przez nie boreliozie nie ma szczepionki (jest tylko przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu, groźnemu, ale zdarzającemu się rzadziej), a te groźne pajęczaki można spotkać już niemal w każdym lesie, na polanie, bywają nawet na miejskich trawnikach. Do ukąszeń lepiej nie dopuszczać, jednak warto mieć i preparat łagodzący po ugryzieniu, bo wówczas nieprzyjemne swędzenie szybko mija i nie rozdrapujemy brudnymi paznokciami wrażliwego miejsca,

- kremów z filtrem, chroniących przed promieniowaniem UV. Są tak samo ważne, jak leki, gdyż chronią przed poparzeniami słonecznymi i czerniakiem. Pamiętaj, że wybór właściwego zależy od twojej karnacji, a także planowanego czasu ekspozycji na słońce.

- tabletek łagodzących objawy choroby lokomocyjnej. Są dostępne nie tylko w aptekach, ale i na wielu stacjach benzynowych. Większość wymaga zastosowania, nim wyruszycie z domu. Fakt, że większość rodziców wie o problemach swojego dziecka (to najczęściej one cierpią na chorobę lokomocyjną) i ma ze sobą odpowiednie preparaty. Rzecz jednak w tym, że dolegliwości mogą pojawić się i u osób dorosłych lub w niesprawdzonym wcześniej środku transportu (np. na statku), więc lepiej się przygotować, by po przerwie spokojnie kontynuować podróż. Uwaga! Wiele środków można stosować dopiero u dzieci starszych, zatem lepiej zrobić zakupy w aptece, informując farmaceutę, ile lat ma pacjent, któremu środek ma pomóc. Przy najbliższej wizycie warto też zapytać pediatrę o najlepszy, bezpieczny lek.

Na wszelki wypadek

Kto myśli latem o przeziębieniach czy biegunce? A jednak się zdarzają. Zatem, jeśli masz dość miejsca w torbie i nie lubisz robić zakupów w nerwowej atmosferze, możesz też zabrać:

- środki łagodzące objawy przeziębienia,

- syropy: przeciwkaszlowy (by przespać spokojnie noc, zdecydowanie doraźny) i wykrztuśny (by oczyszczać drogi oddechowe). Pamiętaj jednak, że utrzymujący się kaszel i w wakacje wymaga konsultacji lekarskiej, a w przypadku małych dzieci samodzielne stosowanie leków bywa ryzykowne,

- lek łagodzący ból gardła, zwłaszcza, gdy ta dolegliwość często ci dokucza. Nie zapominaj przy tym, że problem z migdałkami lub nawracającymi anginami wymaga konsekwentnego działania i żadne dostępne bez recepty tabletki do ssania czy leki w sprayu tego nie załatwią. Trzeba będzie odwiedzić laryngologa (więcej na ten temat,

- preparat przeciwbiegunkowy ewentualnie łagodzący ból brzucha. Uwaga, nie wolno nadużywać takich środków, szczególnie, gdy choruje dziecko, gdyż mogą zakłamywać obraz choroby i uśpić naszą czujność,

- wapno lub inne środki przeciwalergiczne. Oczywiście, nie pomogą w razie wstrząsu anafilaktycznego i nie stanowią pełnego zabezpieczenia alergika, jednak objawy uczulenia mogą wystąpić niemal u każdego (np. po zjedzeniu owoców czy kontakcie z nowymi pyłkami) i zanim skorzystamy z profesjonalnej pomocy lekarskiej, w przypadku dolegliwości o umiarkowanym nasileniu, można się nimi wspierać,

- preparat na drobne oparzenia, jeśli przesadzimy ze słońcem. Dobrze poradzić się w aptece, który preparat rzeczywiście pomaga. Najlepiej, żeby nie był potrzebny, ale jeśli już się zdarzy wpadka, zapewnijmy skórze ulgę. W przypadku rozległych, poważniejszych oparzeń przed przybyciem lekarza można stosować wyłącznie chłodną wodę.

Potrzeby indywidualne

Jeśli przyjmujesz stale jakieś leki lub w pewnych okolicznościach musisz stosować szczególne środki doraźne (np. przerywające atak astmy, zabezpieczające przed wstrząsem po kontakcie z jadem pszczoły, etc.), nie możesz zapomnieć ich zabrać ze sobą. Podobnie, jak sprzętu, który umożliwi kontrolowanie stanu twojego zdrowia (np. aparat do mierzenia ciśnienia tętniczego u nadciśnieniowca, glukometr i odpowiednie paski u cukrzyka, itd.). Jeśli nie bierzesz leków na cały pobyt, musisz mieć ze sobą recepty (ważność większości mija po 30 dniach).

Przypominamy o rzeczach oczywistych? Zapytajcie przewodników wycieczek czy tłumaczy, ile razy po nocach szukali medykamentów, które turysta na pewno powinien mieć ze sobą. Jeśli należycie do grupy osób, które leki zabrać muszą (zwłaszcza te dostępne tylko na receptę), od nich zacznijcie pakowanie. Przyda się też ściąga do leków doraźnych i sprzętu, by osoba udzielająca wam pomocy wiedziała, jak to zrobić.

Alergicy, zwłaszcza ci cierpiący na alergię kontaktową, muszą pamiętać o zabraniu odpowiednich kosmetyków i detergentów. Na miejscu może być kłopot z zakupami, a wy sprawdzone środki powinniście traktować, jak leki. Lato to nie najlepszy czas na testowanie nowych preparatów.

Jeśli jesteś mamą małego alergika, nie zapomnij o preparacie mlekozastępczym.

Nie tylko problemy ze zdrowiem decydują, co włożyć do apteczki. Jeśli lubisz długie wycieczki, na tyle męczące, że żadne, nawet najlepsze, buty pewnie nie uchronią cię przed kłopotami, zabierz krem na odciski. Miłośnicy pływalni, którzy nie lubią grzybicy, powinni też pamiętać o preparacie profilaktycznym, który przed nią zabezpieczy. I oczywiście o klapkach. Nie lek, a wiele zmienia.

 
Źródło: gazeta.pl

Wpis: Polski Lekarz Medycyny Rodzinnej Manchester 01617071983

Poznaj nasze opinie: Brak miesiączki, chociaż nie jesteś w ciąży i nie przechodzisz menopauzy? Diagnostyka konieczna

Zatrzymanie miesiączkowania, "puste" cykle owulacyjne, miesiączka wyraźnie się opóźnia - u kobiet w wieku rozrodczym to problem, którego nie można bagatelizować.


Nie musi oznaczać wyłącznie trudności z zajściem w ciążę, ale i kłopot zdrowotny, np. z tarczycą, rzutujący na funkcjonowanie niemal całego organizmu.


Sam brak miesiączki (łac. amenorrhea) nie jest chorobą, a objawem zaburzonej równowagi hormonalnej. Ta może też mieć wiele przyczyn: być skutkiem trybu życia, ale i konkretnych schorzeń.
Spóźniona czy brak?

O braku miesiączki mówimy dopiero wtedy, gdy nie pojawiła się ona wcale u kobiety, która ukończyła 16 lat (postać pierwotna) lub nie było krwawienia przez trzy kolejne cykle u kobiety, która nie ukończyła 40 lat (postać wtórna). U Polek menopauza zaczyna się zwykle pomiędzy 45. a 55. rokiem życia, ale może zdarzyć się wcześniej, stąd i u czterdziestolatki zatrzymanie miesiączki bywa objawem fizjologicznym. Warto jednak wyjaśnić to z ginekologiem. Zresztą, kobiecie w każdym wieku, która przekwita, przyda się nadzór specjalisty. Choćby po to, by złagodzić nieprzyjemne objawy typowe dla menopauzy.

Jeśli nawet w twoim przypadku nie ma mowy o "braku miesiączki", a "tylko" o opóźnieniu lub cyklu owulacyjnym nieregularnym, zalecana jest wizyta u specjalisty. Przeciętnie długość cyklu miesiączkowego u kobiety utrzymuje się w przedziale 26-32 dni (liczymy od pierwszego dnia krwawienia). Niektóre panie mają cykle 25-dniowe, inne trwające do 35 dni, a wciąż jest to norma. Jeśli jednak nie mieścisz się w tym szerszym zakresie, porozmawiaj z ginekologiem koniecznie.

Nieregularne miesiączki zdarzają się fizjologicznie nastolatkom (do dwóch lat od pierwszej miesiączki), a także paniom po czterdziestce, wchodzącym w okresu okołomenopauzalny. Niewielkie odstępstwa od normy mogą być związane choćby z trybem życia (brak snu, podróż, stres, nawet intensywne uprawianie sportu - to wszystko może przyspieszyć lub opóźnić miesiączkę). Nie uzasadnia to jednak w pełni bardzo dużych "skoków" długości cyklu czy zatrzymania miesiączki i wymaga wyjaśnienia. Cykl bezowulacyjny (gdy brak jajeczkowania, nie ma potem miesiączki) nie powinien zdrowej kobiecie zdarzyć się częściej niż raz w roku. Bardzo rzadko bywa, że nawet pogłębiona diagnostyka potwierdzi, że problem był przejściowy, albo taka już "twoja uroda", jednak sprawę powinien rozstrzygnąć lekarz. Niewykluczone, że poza badaniami ginekologicznymi niezbędna będzie konsultacja u endokrynologa.

Najczęstsze przyczyny

U kobiet, które stosują drastyczne diety odchudzające czy po prostu niedożywionych (także z nadwagą), nieracjonalnie się odżywiających, zwolenniczek "śmieciowego żarcia", czasem dochodzi do zatrzymania miesiączki. Podobnie organizm może zareagować na nadmiar kilogramów, otyłość. Dlaczego? Wszystkiemu winny hormon kobiecy estrogen. Jest częściowo, poza jajnikami, wytwarzany w komórkach tkanki tłuszczowej. Kobiety z nadwagą mogą więc mieć problemy przez nadprodukcję estrogenu, te z niedowagą: niedobór hormonu. Efekt podobny: zachwianie proporcji między hormonami i w efekcie brak owulacji, a potem menstruacji.

Najczęstszym zaburzeniem endokrynologicznym u kobiet w wieku rozrodczym jest zespół policystycznych jajników (PCOS). Same zaburzenia miesiączkowania nie są jednak jeszcze podstawą rozpoznania zespołu. Towarzyszy mu przede wszystkim zwiększone wydzielanie męskich hormonów (zwłaszcza testosteronu), hormonu luteinizującego (LH), oraz insuliny, a zmiany w jajnikach widoczne są na usg. Jeśli chcesz zostać mamą, także w przyszłości, nie zwlekaj z leczeniem. Bywa, że jedyną metodą, która umożliwi ci zajście w ciążę, jest in vitro.

Jeśli z przyczyn zdrowotnych kobiecie trzeba usunąć jajniki (choroba nowotworowa), wraz z ustaniem ich funkcji nie ma miesiączki. Do naturalnego wygasania czynności jajników dochodzi po czterdziestce. U kobiet młodszych to patologia, wymagająca leczenia. Powodem może być obniżona rezerwa komórek rozrodczych. Wówczas i perspektywa ciąży z in vitro jest wątpliwa (czytaj więcej na ten temat).

Rośnie świadomość znaczenia tarczycy dla naszego zdrowia. Wpływa bowiem ona na nasze samopoczucie, zdrowie i wygląd. Nie inaczej bywa w kwestii miesiączkowania. Niejednokrotnie za zanik miesiączki odpowiada nadczynność tarczycy. Zarazem i niedoczynność może skutkować zaburzeniami płodności, a przede wszystkim problemami z donoszeniem ciąży. Objawia się jednak zwykle nie tyle amenorrheą, co miesiączkami obfitymi, nieregularnymi. Uwaga! Choroby tarczycy, rzutujące na płodność, mogą jednak nie dawać żadnych objawów, stąd kobiety w wieku rozrodczym powinny skontrolować jej funkcje, pamiętając, że normy hormonów związanych z tarczycą dla nich są inne niż dla całej populacji (więcej na temat tarczycy, w tym o nowych normach TSH, w wywiadzie z endokrynologiem Małgorzatą Gietką-Czernel ).

Gruczołem, mniej znanym z tej strony, a zarazem mającym znaczący wpływ na płodność, jest przysadka mózgowa. Produkuje ona bowiem między innymi hormony FSH i LH, które regulują owulację. Gdy rozwinie się w niej gruczolak, może dojść do zahamowania, bądź rozregulowania produkcji hormonów. Rozpoznawaniem i leczeniem takich problemów także zajmuje się endokrynolog.

Pamiętaj, że miesiączki nie ma wiele kobiet karmiących piersią, gdyż wydzielany hormon prolaktyna, który pobudza produkcję mleka, hamuje on także wydzielanie hormonów rozrodczych. Jednocześnie i karmiące matki zachodzą w ciążę, stąd nie zapominaj o antykoncepcji, jeśli nie chcesz wkrótce być ponownie mamą.

Jeśli stosujesz antykoncepcję hormonalną, zwłaszcza wkładkę wewnątrzmaciczną z hormonami, zastrzyki, krwawienia mogą się zatrzymać i nie powrócić zaraz po zaprzestaniu antykoncepcji. Chociaż to normalne, u lekarza trzeba się upewnić, że przyczyna nie jest inna.

Pierwotny brak miesiączki

To, kiedy kobieta miesiączkuje po raz pierwszy, zależy od wielu czynników, w tym genetycznych. Zwykle córki miesiączkują nieco wcześniej niż ich mamy, ale nie musi tak być. Kobieta ma prawo dojrzewać "we własnym tempie", ale zasadniczo diagnostykę pierwotnego braku miesiączek rozpoczyna się u szesnastolatki, jeśli do tego czasu nie pojawiło się pierwsze (nawet pojedyncze) krwawienie lub czternastolatki, jeśli nie obserwuje się u niej cech rozpoczętego procesu dojrzewania (powiększające się gruczoły piersiowe, choćby drobne owłosienie łonowe, itd.). Z nastolatką trzeba udać się do ginekologa, najlepiej specjalisty od dzieci i młodzieży (są specjalne poradnie przeznaczone dla nieletnich), by wykluczyć problem genetyczny lub wadę rozwojową macicy, pochwy.

Leczenie wtórnego, ale i pierwotnego, braku miesiączki najczęściej nie jest skomplikowane: wystarczą odpowiednio dobrane tabletki hormonalne. Nie jest jednak tak zawsze, a sprawa bardziej się komplikuje, jeśli planujesz powiększenie rodziny. Wówczas kluczową rolę odgrywa czas. Zatem, jeśli cokolwiek cię niepokoi w kwestiach miesiączkowania, najlepiej jeszcze dziś umów się do lekarza.

 
Źródło: biomedical.pl

Wpis: Polski Lekarz Ginekolog Manchester 01617071983

Monday 15 July 2013

Poznaj nasze opinie: Co robić w przypadku skręcenia stawu skokowego?

Skręcenie stawu skokowego, zwane skręceniem kostki, pociąga za sobą konieczność m.in. unieruchomienia kończyny i schłodzenia stawu.


Na czym polega rehabilitacja po skręceniu stawu skokowego?


Jak dochodzi do skręcenia stawu skokowego?

Skręcenie stawu skokowego, zwane potocznie skręceniem kostki, to jeden z najczęściej spotykanych urazów narządu ruchu. Do skręcenia dochodzi w wyniku przekroczenia mechanicznej wytrzymałości stawu na skutek nagłego, nieprawidłowego obciążenia kończyny.

Najczęściej dotyczy ludzi młodych, w większości, bo około trzech czwartych przypadków, dotyka sportowców. Największym ryzykiem tego urazu obarczone są sporty takie jak: siatkówka, koszykówka, piłka ręczna, skok wzwyż, skok w dal.

W 85% przypadków dochodzi do skręcenia inwersyjnego, czyli ustawienia stopy w zgięciu podeszwowym, przywiedzeniu i nawróceniu. Dzieje się tak podczas stanięcia na bocznej krawędzi stopy. Znacznie rzadziej dochodzi do skręcenia ewersyjnego, czyli ustawienia stopy w zgięciu grzbietowym, odwiedzeniu i odwróceniu.
Jak ciężkie jest skręcenie?

Wyróżniamy trzy stopnie ciężkości urazu:

I stopień – drobne pęknięcie torebki stawowej, niewielki obrzęk, brak objawów radiologicznych;
II stopień – rozerwanie torebki stawowej, naciągnięcie lub przerwanie części włókien więzadła, znaczny obrzęk, ból i krwiak; możliwe niewielkie odchylenia na zdjęciach rtg w pozycjach wymuszonych;
III stopień – rozerwanie więzadeł, znaczny krwiak i obrzęk; w obrazie rtg asymetria szpary stawowej.

Jeżeli istnieje potrzeba dokładniejszej diagnostyki dla oceny uszkodzonych struktur, można wykonać ultrasonografię bądź rezonans magnetyczny.

Jak leczyć skręcenie?

Leczenie zachowawcze bądź chirurgiczne stosuje się zależności od stopnia uszkodzenia stawu. Dla stopni I i II stosuje się leczenie zachowawcze, w stopniu III istnieje konieczność operacji ze względu na ryzyko trwałej niestabilności stawu.

We wszystkich typach skręceń postępuje się zgodnie z RICE:

Rest – odpoczynek, ograniczenie obciążania i ruchów w stawie.
Ice – schłodzenie stawu (15-20 minut 3-4 razy dziennie przez pierwsze 3 dni).
Compression – kompresja, ucisk (założenie stabilizatora, bandażowanie, taping).
Elevation – uniesienie kończyny (pierwsze 48h po urazie).

Należy unikać maści rozgrzewających, aspiryny (rozrzedza krew i może powiększyć obrzęk), ciepłych kompresów i ciepłych kąpieli.

W przypadku skręcenia stopnia pierwszego poza wymienionymi działaniami obowiązuje chodzenie w stabilizatorze przez 14 dni. W stopniu drugim czas częściowego unieruchomienia to ok. 3 tygodnie. Jeśli obrzęk i krwiak są duże, to początkowo należy się skupić na ich zmniejszeniu.
Rola rehabilitacji w leczeniu skręcenia stawu

Bardzo ważnym elementem leczenia jest rehabilitacja. Niezależnie od ciężkości uszkodzenia niezbędna jest zatem wizyta u fizjoterapeuty.

Stosuje się m.in. terapię manualną dla przywrócenia prawidłowego zakresu ruchu oraz zmniejszenia obronnego napięcia mięśni i powięzi do jakiego dochodzi w trakcie urazu, neuromobilizację dla przywrócenia prawidłowego ślizgu nerwów w obrębie stawu skokowego, kinezyterapię – ćwiczenia propriocepcji, równoważne, stabilizacyjne, szybkościowe, rozciągające, a także fizykoterapię.

Ważne jest, aby tego urazu nie zbagatelizować, ponieważ nie leczony może doprowadzić do nawykowych skręceń i trwałej niestabilności stawu, uniemożliwiając powrót do pełnej sprawności i aktywności sportowej.
Autor: mgr Mateusz Tutaj, ekspert i fizjoterapeuta w Przychodni Rehabilitacyjnej MEDIKAR/mn

Wpis: Polski Rehabilitant w Manchesterze - tel. 0161 707 1983

Friday 12 July 2013

Poznaj nasze opinie: Jak skutecznie pozbyć się próchnicy?

Próchnica zębów dotyka każdego z nas.


Powstałe ubytki powodują ból i dyskomfort, dlatego chcemy jak najszybciej się ich pozbyć.


Jaką metodę wybrać, aby zniknęły na długo?


Czym jest próchnica?

Próchnica zębów to częsty problem, z którym zwracają się pacjenci do dentysty. Na jej występowanie ma wpływ kilka czynników; przede wszystkim niewystarczająca higiena jamy ustnej i nieodpowiednia dieta. Uszkodzenie struktur zęba jest najczęściej spowodowane działaniem bakterii i kwasów. Wzrost kwasowości następuje m. in. w wyniku działania bakterii na cukry, pochodzące ze spożywanej przez nas żywności. Duże znaczenie ma także budowa zęba - głębokie bruzdy i zagłębienia zwiększają ryzyko powstania próchnicy. Miejsca trudne do wyczyszczenia szczoteczką lub nicią dentystyczną  są szczególnie narażone na rozwój płytki bakteryjnej.

Jak skutecznie usunąć próchnicę?

Tradycyjną metodą usuwania próchnicy jest borowanie zęba za pomocą wiertła. Jednak ze względu na precyzję i lepsze efekty kliniczne, rosnącą popularnością cieszą się zabiegi wykonywane przy pomocy lasera. - Jego zastosowanie w leczeniu próchnicy znacznie redukuje, a nawet może całkowicie wyeliminować ból podczas zabiegu – wyjaśnia Tomasz Kowalczyk, konsultant medyczny firmy SHAR-POL, specjalizującej się w technikach laserowych znajdujących zastosowanie w medycynie. - Wysoka precyzja lasera przy usuwaniu próchnicy pozwala lekarzowi oszczędzić zdrowe struktury okalające zmianę. Dodatkowo zapewnia także lepsze wiązanie ubytku z wypełnieniem – dodaje ekspert firmy SHAR-POL.

Standardowy zabieg odbywa się podczas jednej wizyty u stomatologa i jego całkowity czas trwania zwykle nie przekracza półgodziny. Ma on na celu usunięcie zmienionych chorobowo struktur zęba, a następnie uzupełnienie powstałego ubytku wypełnieniem stomatologicznym, czyli plombą. Zależnie od wskazań, wykonanym z kompozytu lub amalgamatu. Ze względu na podrażnianie w trakcie zabiegu silnie unerwionej miazgi zęba, często stosuje się znieczulenie miejscowe. Nasilenie bólu odczuwanego przez pacjenta oraz ewentualny dyskomfort po zabiegu, a także czas leczenia zależą przede wszystkim od głębokości i rozmiaru zmiany próchnicowej. Wpływ na to mają również: miejsce jej ulokowania, zastosowana technika leczenia oraz indywidualne predyspozycje i tolerancja bólowa pacjenta..

Zdrowe zęby

Wykonany poprawnie zabieg, dobra jakość wypełnienia i należyta dbałość o higienę jamy ustnej pozwolą nam zmniejszyć ryzyko ponownego wystąpienia próchnicy. Ma to również związek z indywidualną odpornością i tendencjami zębów do ulegania  chorobom. W trosce o zdrowe zęby nie zapomnijmy też o regularnych kontrolach u stomatologa i obowiązkowym szczotkowaniu zębów oraz nitce dentystycznej. Dzięki temu będziemy mogli dłużej cieszyć się pięknym uśmiechem.

 
Źródło: biomedical.pl

Wpis: Polski Lekarz Stomatolog Manchester 01617071983

Poznaj nasze opinie: Jesteś w ciąży? Lecz zęby, ale rozważnie

Co roku w Polsce niemal pół miliona kobiet zachodzi w ciążę.


Niestety wiele z nich wciąż nie wie, że zdrowie jamy ustnej przyszłej mamy jest jednym z kluczowych czynników dla prawidłowego przebiegu ciąży.


Lekarze szacują, że u kobiet z chorobami zębów i zapaleniami jamy ustnej prawdopodobieństwo przedwczesnego porodu lub zaniżonej wagi urodzeniowej dziecka wzrasta aż siedmiokrotnie.
Stereotyp bierze górę

Z badań opublikowanych w The Journal of the American Dental Association wynika, że jedynie 25-50% kobiet w ciąży pozostaje pod stałą kontrolą dentysty. Pozostałe, z obawy o zdrowie dziecka, zgłaszają się do lekarza dopiero po jego narodzeniu. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy zęby sprawiają ból i wymagają natychmiastowego leczenia.  Badania wskazują również, że sami dentyści często nie wiedzą, jakie rodzaje leczenia mogą zaproponować ciężarnym pacjentkom – jedynie 10% stomatologów wykonuje wszystkie konieczne zabiegi, z czego 14% nie decyduje się na podanie znieczulenia miejscowego.

Świadomość, jak ważne jest zdrowie zębów przyszłych mam, pozostaje znikoma. – Kobiety w ciąży często nie wiedzą o konieczności wizyt kontrolnych, tymczasem towarzyszący ciąży 10-krotny wzrost produkcji progesteronu  sprawia, że dziąsła i zęby stają się szczególnie wrażliwe na infekcje wirusowe i zakażenia – mówi lek. stom. Wojciech Fąferko z Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim clinic.  - Dobrze, zatem widzieć, jakie dolegliwości zębów występują w trakcie ciąży, które zabiegi są w pełni bezpieczne, w którym trymestrze najlepiej je przeprowadzić, a które z nich lepiej wykonać już po urodzeniu dziecka - dodaje.

Nadwrażliwość dziąseł problem mam


Najczęstszym problemem w trakcie ciąży jest krwawienie dziąseł – uskarża się na nie około 10% kobiet. Krwawienie pojawia się zazwyczaj w drugim miesiącu ciąży i dotyczy w przednich partii zębów. Nadwrażliwość dziąseł powodowana jest wzrostem produkcji hormonów i zmianami w funkcjonowaniu systemu immunologicznego. Dolegliwość ta nie jest niebezpieczna, dopóki pozostaje pod kontrolą stomatologa. Osłabione dziąsła są, bowiem bardziej podatne na infekcje, a te zagrażają zdrowiu dziecka.

- Krwawienia z dziąseł nie można lekceważyć. Nie zawsze przyczyną jest zbyt mocne szczotkowanie zębów lub niewłaściwa szczoteczka. Krwawienie to często objaw chorób dziąseł i przyzębia. Przyczyną ich powstawania są bakterie gromadzące się na płytce nazębnej. Bakterie produkują dwie substancje: kwasy niszczące szkliwo zęba oraz toksyny, które atakując dziąsła, doprowadzają do stanów zapalnych i krwawienia – mówi Fąferko. - Jeśli myciu zębów towarzyszy krwawienie, a dziąsła są wyjątkowo wrażliwe na ból lub opuchnięte, należy niezwłocznie zgłosić się do stomatologa. Dentysta dobierze odpowiedni plan leczenia i nie dopuści do dalszego rozwoju choroby – dodaje.

Leczymy, znieczulamy, oddychamy

Powszechnie uważa się, że zabiegów stomatologicznych lepiej nie wykonywać w pierwszym oraz drugiej połowie trzeciego trymestru ciąży. W czasie pierwszego trymestru u dziecka wykształcają się, bowiem najważniejsze organy i maluch jest szczególnie wrażliwy na oddziaływanie czynników zewnętrznych. Z kolei w trakcie drugiej połowy trzeciego trymestru występuje zwiększone ryzyko przedwczesnego porodu.

- Dobrze jest zaplanować leczenie na drugi trymestr ciąży. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe. W nagłych przypadkach przyszłe mamy mogą bez obaw przyjść  do dentysty - mówi Fąferko. Mitem jest również przekonanie, że pacjentkom spodziewającym się dziecka nie można podawać znieczuleń - dodaje. Ciąża niejednokrotnie zwiększa wrażliwość na ból, więc stresujące leczenie bez podania środków znieczulających może przynieść więcej szkody mamie i dziecku. Na rynku jest wiele bezpiecznych środków uśmierzających. We wszystkich przypadkach wystarczy poinformować lekarza o ciąży, by ten mógł wybrać jak najmniej inwazyjne sposoby leczenia i dobrać odpowiednie lekarstwa.

Czego unikać?


Niektóre zabiegi lepiej przeprowadzić już po urodzeniu dziecka.  Dotyczy to w szczególności tych z zakresu chirurgii dentystycznej, wymagających pełnego lub głębokiego znieczulenia. W nagłych wypadkach to dentysta zdecyduje, czy natychmiastowe leczenie jest konieczne i jeśli będzie to możliwe, przeprowadzi je dopiero po porodzie. Przyszłe mamy, w miarę możliwości, powinny też unikać promieniowania i zrezygnować ze zdjęć rentgenowskich. Jeśli zrobienie zdjęcia RTG jest konieczne, stomatolog powinien skonsultować się z ginekologiem prowadzącym ciążę i wspólnie z nim ustalić, czy dawka promieniowania nie zagraża dziecku. Kobietom w ciąży nie zaleca się również wybielania i piaskowania zębów. Jedynym zabiegiem, którego należy bezwzględnie unikać jest zakładanie plomb amalgamatowych. Wypełnienia amalgamatowe w 50% składają się z toksycznego metalu ciężkiego – rtęci, która może uwalniać się z plomby i przenikać do wód płodowych.

Jak dbać o zęby w czasie ciąży?

Najważniejsza jest, jak zwykle, profilaktyka. Warto umawiać się na regularne badania kontrolne - dzięki nim możemy na bieżąco monitorować stan zębów przyszłej mamy i w razie potrzeby szybko zareagować. Dieta również ma wpływ na zęby. Polecam produkty bogate w białko, wapń oraz witaminy A, C i D.  Ponadto kobiety w ciąży powinny zwrócić szczególną uwagę na higienę jamy ustnej. Sugerowałbym zaopatrzenie się w pastę i płyn do płukania z fluorem oraz płyn antybakteryjny – pomogą zminimalizować zagrożenie infekcjami - mówi lek. stom. Wojciech Fąferko – Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim clinic w Katowicach.

 
Źródło: biomedical.pl

Wpis: Polski Lekarz Stomatolog Manchester 01617071983

Thursday 11 July 2013

Poznaj nasze opinie: Dentofobia - strach przed dentystą

Dentofobia sprawia, że rośli mężczyźni mdleją w fotelach stomatologicznych, a dzieci zanoszą się płaczem w poczekalni.


Bywa, że przyczynia się do śmierci pacjenta.


Tak było w przypadku 8 letniej Brytyjki Sophie Weller, która po wizycie u dentysty zagłodziła się na śmieć. Żeby zapobiec takim skrajnym przypadkom, gabinety stomatologiczne stają się coraz bardziej wyczulone na pacjenta z lękiem przed dentystą. 
Czy dentysta jest aż tak straszny?

W Polsce coraz więcej osób walczy z dentofobią. Bywa, że paraliżuje ona tak samo jak lęk wysokości, lęk przed pająkami czy ciasnymi pomieszczeniami. Boimy się wszystkiego, co kojarzy się z dentystą – bólu związanego z leczeniem, zapachu gabinetu stomatologicznego, nawet dotyku lekarza. W efekcie tego aż 96% dorosłych Polaków ma próchnicę. Na dentofobię cierpi dziś, co druki Polak. 46% deklaruje, wprost, że powodem niechodzenia do dentysty jest strach przed gabinetem stomatologicznym. Na dentofobię najbardziej narażone są dzieci, które paniczny strach przed stomatologiem przejmują od swoich rodziców. Dziś tylko 13% sześciolatków może pochwalić się zdrowym uśmiechem, dlatego też coraz więcej gabinetów  stawia na walkę nie tylko z próchnicą, ale przede wszystkim ze strachem. Gaz rozweselający dla dzieci, komputerowe znieczulanie dla mamy, czy wstawianie zębów w 1 dzień, to tylko niektóre ze sposobów, którymi stomatolodzy chcą przekonywać, że nie taki dentysta znowu straszny.

Stereotyp lekarza z kleszczami

W Polsce wciąż pokutuje obraz stereotypowego gabinetu stomatologicznego, który kojarzy się z bólem i wielką strzykawką ze znieczuleniem. Ten obraz utrwalany przez lata sprawił, że wielu Polaków trzyma się z dala od dentysty i ani myśli o wizytach kontrolnych. Faktem jednak jest, że od ostatniej wizyty wielu pacjentów, a bywają tacy, co ostatnią odbyli ponad 15 lat temu, wiele się zmieniło w leczeniu zębów.

Ale nie tylko niewiedza jest powodem strachu przed wizytą w dentystycznym fotelu. Dentofobia jak każda fobia jest klasyfikowana dziś, jako poważne zaburzenie psychiczne, dlatego też coraz częściej dentyści wspólnie z psychologami szukają rozwiązań pomagających pacjentom przełamać strach. Objawy dentofobii są takie same jak w przypadku strachu przed lotem samolotem. Wydziela się adrenalina, pocą się ręce, szybciej bije serce, zwiększa się wydzielanie soków żołądkowych. Taki stan jest zagrożeniem dla wielu osób, zwłaszcza z chorobami serca czy najmłodszych, u których strach przed dentystą może przybrać skrajną postać i pogłębiać się z wiekiem.

Porządnie nastraszeni

Strach przed dentystą ma różne podłoże. Najczęściej jednak jego przyczyną są traumatyczne doświadczenia w dentystycznym fotelu – źle podane znieczulenie, źle założona plomba, czy bolesne leczenie kanałowe. U wielu dorosłych Polaków strach bierze się także z nieprofesjonalnie przeprowadzanych zabiegów w szkolnych gabinetach w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.

U dzieci  z kolei najczęściej lęk bierze się z opowieści rodziców, którzy zamiast pocieszać dzieci często je straszą własną traumą. Rodzice często nie zdają sobie sprawy z tego, że 4 czy 5 latka trzeba odpowiednio przygotować na wizytę u dentysty, dziecka nie należy straszyć dentystą, trzeba chwalić, jeśli było dzielne. Dużą rolę odgrywa także wybór gabinetu, które lepiej najpierw przetestować samemu.  Niestety straszenie dzieci dentystą jest zjawiskiem powszechnym, w efekcie, co drugie dziecko udające się do gabinetu wie, że czeka je ból. Rodzice z przyzwyczajenia mówią dzieciom, że „nie będzie bolało”, albo, że „nie mają się bać” nie zdając sobie sprawy z tego, że w ten sposób nakręcają ten strach. Inna sytuacja, że rodzice najczęściej zjawiają się z dzieckiem, kiedy trzeba już usunąć ząb, fundując maluchowi na wstępie zabieg, który zniechęca do kolejnych wizyt.

Dentysta i jego zabawki

Coraz więcej gabinetów stomatologicznych,  stara się zmienić negatywny obraz dentysty, przełamując jednocześnie strach przed kolejnymi wizytami. Pomagać ma w tym min. melisa w poczekalni, aromamarketing, muzyka relaksacyjna, przytłumione światło, zamiast jarzeniówek czy kąciki dla dzieci z kredkami i zabawkami. Jednak na tym gabinety nie poprzestają. Normą staje się leczenie, które nie powoduje bólu, a oswaja z dentystą. Piasek zamiast wierteł, leczenie za pomocą żelu czy znieczulenie ogólne, to tylko niektóre z elementów dentystycznego menu dla bojących się wizyty. W leczeniu najmłodszych z kolei coraz popularniejsze staje się podawanie gazu rozweselającego, tak na odprężenie.

Sedacja wziewna, bo tak nazywa się metoda podawania dzieciom podtlenku azotu i tlenu podczas zabiegów stomatologicznych na świecie stosowana jest od lat. W Polsce od niedawna. Stan, który odczuwa dziecko po podaniu gazu porównywalny jest do odprężenia.  Gaz rozweselający z powodzeniem stosowany jest w leczeniu trudnych pacjentów, pozwala on przede wszystkim wyeliminować strach przed leczeniem. Dzieci po jego wchłonięciu często są nieświadome przeprowadzanego zabiegu, a przez to nie stresują się nim, nie płaczą czy nie kręcą się w fotelu. Dziś w Polsce z sedacji korzysta zaledwie 100 gabinetów.

Ale nie tylko dzieci mogą liczyć na pomoc technologii w walce z dentofobią. W ponad połowie przypadków powodem dentofobii jest strach przed bólem. 42,3% Polaków już na wstępie mówi lekarzowi, że chce być znieczulona podczas zabiegu. Problem w tym, że także samo znieczulenie dla ponad połowy osób cierpiących na dentofobię jest przyczyną lęku. Wielka igła i strzykawka odchodzą jednak do lamusa. Dziś z pomocą przychodzi komputerowe znieczulenie. Które zamiast jednego szybkiego wstrzyknięcia, dozuje znieczulenie, zmniejszając tym samym ból.

Stomatolog jak psycholog

Jednak nie tylko technologia pomaga przełamać strach przed wizytą. Za istotne w walce z dentofobią uważa się dziś techniki relaksacyjne, hipnozę, NLP a nawet akupunkturę. Kluczowa jest także komunikacja z pacjentem i miękkie podejście do leczonego. Dobrze poinformowany pacjent, któremu objaśni się cały proces leczenia, ze wskazaniem momentów, w których może pojawić się ból i określeniem jego intensywności, lepiej przygotowuje się do leczenia. Wie, czego może się spodziewać.

Dentofobia, zjawisko do niedawna drugorzędne w walce z próchnicą, obecnie staje się coraz częściej przedmiotem specjalnych szkoleń, warsztatów i wykładów, na których uczy się lekarzy jak wykorzystywać muzykoterapię, NLP czy techniki relaksacyjne w kontakcie z pacjentem.

Dziś lekarz stomatolog jest o wiele lepiej wyposażony, nie tylko w sprzęt, który ułatwia leczenie minimalizując ból, ale także w wiedzę, na temat lęków pacjenta i sposobów radzenia sobie z nimi. Jest to sytuacja nieporównywalnie lepsza do tej sprzed 20 lat.

 
Źródło: biomedical.pl

Wpis: Polski Lekarz Stomatolog Manchester 01617071983

Poznaj nasze opinie: Laryngolog, Pediatra, Chirurg

dr Barbara Leśniewicz

Specjalistka z zakresu laryngologii dorosłych i dzieci, chirurg, pediatra i lekarz medycyny.

dr Barbara Leśniewicz

Dr Leśniewicz posiada ponad 30 letnie doświadczenie w pracy zawodowej. Pani Basia nie tylko zajmuje się diagnostyką, jak również leczeniem pacjentów, przygotowywaniem dokumentacji medycznej i pisaniem listów referencyjnych do lekarzy rodzinnych GP.Pani doktor zajmuje się również zlecaniem badań laboratoryjnych dla dzieci i dorosłych oraz kierowanie na skany Rezonansu Magnetycznego lub USG brzucha.

Rejestracja do Pani doktor Leśniewicz jest czynna 7 dni w tygodniu od 8:00 do 22:00
Telefony 0844 209 2149, 0161 707 1983, 07955 280 690

Wednesday 10 July 2013

Poznaj nasze opinie: Lato może zwiększyć nadwrażliwość zębów

Nadwrażliwość zębów najczęściej pojawia się latem.


Powód?


Wentylatory, zimne napoje i lody. Zęby nie lubią gwałtownej zmiany temperatury. Niestety latem, co rusz fundujemy im ekstremalne warunki.
Przez klimatyzację bolą zęby

Chociaż klimatyzacja w domu, biurze i samochodzie przynosi ulgę przy 30-stopniowym upale, zimne powietrze może być przyczyną pojawienia się bólu zębów. Zimne powietrze działa szczególnie na osoby z nadwrażliwością. – Ból, który może wywołać klimatyzacja jest identyczny jak ten, który odczuwamy pijąc bardzo zimny napój lub lody. Osoby z nadwrażliwością powinny więc unikać w wakacje, nie tylko klimatyzowanych biur i samochodów, ale także hoteli, w których 24 godziny działa klimatyzacja – mów lek. stom. Dariusz Wilisowski z Centrum Stomatologii Luxdentica.

Lato wpływa na zęby

Zimna cola, woda, ice tea czy sorbety mogą powodować ból a także być przyczyną mikropęknięć na powierzchni szkliwa. Negatywnie na zęby wpływa także zimne powietrze, zwłaszcza te pochodzące z klimatyzatorów i wiatraków.

Zęby podobnie jak całe nasze ciało są bardziej wrażliwe na gwałtowną zmianę temperatury, zwłaszcza na przejście z ciepła do zimna. Wówczas może pojawić się przeszywający ból, który mamy wrażenie, że kończy się gdzieś za okiem. I chociaż jest to chwilowa reakcja, w niektórych przypadkach może utrzymywać się kilka dni.  Jest to także pierwsza oznaka, że cierpimy na nadwrażliwość zębów – mówi lek. stom. Dariusz Wilisowski z krakowskiej Luxdentici.

Przyczyną nadwrażliwości jest cofanie się z wiekiem dziąseł i odsłanianie się tzw. szyjek zębowych. Te pozbawione ochrony dziąsła, a w 95 proc. przypadków także szkliwa, reagują gwałtownie na każdą zmianę temperatury wywołaną jedzeniem, piciem, lub zimnym powietrzem. Problem często potęgujemy sami stosując zbyt twarde szczoteczki, które podrażniają szyjki i prowadzą do odsłonięcia zębiny.

Nadwrażliwość to najczęściej skutek innych chorób jamy ustnej. Pojawia się najczęściej u osób z próchnicą, zapaleniem dziąseł, mających osad i kamień na zębach. Bardziej podatne są osoby starsze, u których z wiekiem następuje tzw. recesja, czyli obsuwanie się dziąsła. Bywa, że jest ona także skutkiem przesadnej higieny i maltretowania zębów twardymi szczotkami i pastami z substancjami ścierającymi szkliwo. Na rozwój nadwrażliwości ma wpływ także bruksizmu, czyli zgrzytanie i ścieranie zębów – wyjaśnia dentysta.

Leczenie nadwrażliwości jest proste


Jak więc sobie radzić ze skutkami nadwrażliwości? Dentyści radzą, aby w okresie letnim unikać wentylatorów, zwłaszcza z powietrzem skierowanym wprost na twarz, a tym samym wdychanie powierza o temperaturze znacznie niższej od otoczenia. Zimne napoje natomiast zastąpić letnimi lub pić je przez słomkę, tak, aby cola, woda lub sok nie miały bezpośredniego kontaktu z zębami. Konieczna jest także zmiana diety i to nie tylko w porze letniej.

Do najgwałtowniejszych reakcji dochodzi podczas wdychania zimnego powietrza i podczas jedzenia potraw o skrajnych temperaturach. Na liście produktów, które sprzyjają rozwojowi nadwrażliwości są dziś mięsa, owoce cytrusowe, gazowane napoje i słodycze. To one powodują wzrost kwasowości śliny, a tym samym demineralizację szkliwa - wyjaśnia dr Wilisowski.

Nadwrażliwość można jednak leczyć. Istotny jest tutaj wybór odpowiedniej pasty. Źle dobrana pasta, działająca zbyt agresywnie na szkliwo może je zniszczyć, co więcej przyczyni się do odsłonięcia się szyjek zębowych. Dlatego osoby z nadwrażliwością powinny stosować specjalne pasty z aminofluorkiem np. Elmex Sensitive Plus. Można także sięgnąć po pasty Sensodyne i Colgate Sensitive Pro Relief. Pasty te dzięki swoim składnikom tworzą specjalne bariery ochronne, zabezpieczające przed wpływem ciepła i zimna na zęby.

Nadwrażliwości jednak nie powinniśmy leczyć na własną rękę, w wielu przypadkach konieczna jest pomoc dentysty. U osób z nadwrażliwością często konieczne jest lakierowanie zębów. Specjalny płyn zawierający substancje uszczelniające i fluor nakładane są bezpośrednio na odsłoniętą część korzenia. Lakier zamyka kanaliki, a fluor wzmacnia cały ząb.  Zabieg trwa kilkanaście minut i jest całkowicie bezbolesny. Po kilkunastu godzinach lakier ulega starciu, jednak jego pozostałości wypełniają odsłonięte kanaliki. Rozwiązaniem jest także fluoryzacja zębów, a w skrajnych przypadkach założenie wypełnień.

 
Źródło: biomedical.pl

Wpis: Polski Lekarz Stomatolog Manchester 01617071983